Witam,mój mąż miał poważny wypadek na skuterze,wpadł do rowu,stracił przytomność ale głowa zakleszczyla się pod pachą przez co się poddusil.doszło do zatrzymania akcji serca.po reanimacji helikopter odwiozl go do szpitala.kręgosłup cały,narządy też.głowa,wszystko wskazuje na nieodwracalne uszkodzenie mózgu.jest w śpiączce.Lekarze mówią że nie ma prawie szans na to ze się obudzi,że szansę są minimalne.mysle-ale są!teraz pytanie czy naprawdę nie da się już nic zrobić,czy to już pewne,czy wierzyć w końcu cuda się zdarzają!co mogę zrobić dla męża?