Moj brat miał w lipcu wypadek, lekarka bez ogrodek powiedziała nam że jeśli przeżyje, będziemy musieli opiekować się warzywem...
Jest styczeń, przed chwilą wyszedł(!!!) z mojego pokoju.
Karol miał zbity pień mozgu a mimo to funkcjonuje całkiem normalnie. Wszyscy dziękujemy Bogu za wysłuchanie naszych modlitw... Modlitwa może zadecydować o wszystkim... Pozdrawiam i pamiętajcie że nadzieja umiera ostatnia.