Witam. Jestem nowa na tym forum. Mam 18 lat i od 21 miesięcy choruję na epilepsję a od 19 miesięcy leczę się lekiem depakine chromo. Kiedy dowiedziałam się że zachorowałam,zawalił się cały mój świat gdyż byłam bardzo imprezową dziewczyną a wiadomo że przy tej chorobie nie wolno pić alkoholu,palić papierosów(i nie tylko) oraz chodzić na dyskoteki. Myślałam jednak że z czasem będzie lepiej. Jednak mineły już prawie 2 lata a zamiast lepiej - jest coraz gorzej. Ostatnim czasem zauważyłam u siebie coś w rodzaju depresji tzw. są dni kiedy jest zupełnie normalnie - żyje jak każdy i ciesze się mimo wszystko z tego życia, po czym nagle potrafie się rozpłakać i płakać kilka godzin myśląc że wolałbym umrzeć niż żyć i nic z tego życia nie mieć. Wwielu z Was pewnie powie "Nie imprezami człowiek żyje" - zgadza się,zrozumiałam to dzięki chorobie,ale mam w końcu to 18 lat i chciałabym bawić się jak moi rówieśnicy co z epi jest niemożliwe. W tygodniu jest w miare normalnie ale wieczorne soboty to koszmar. Kiedy siedze w domu i wiem że wszyscy moi znajomi bawią się na dyskotece ;( Myślałam o psychologu. Co Wy na to? Powiedzcie jak Wy radziliście sobie z tą chorobą w moim wieku.
Pozdrawiam.