Witam,
Od ok 8 mcy mam bardzo uporczywy ból, najpierw był samego ramienia a teraz jest już również barku. Jest to ręka prawa, praktycznie pulsujący ból mam cały czas, nasila się on po dźwignięciu czegoś, najczęściej kiedy jest to ruch "zza siebie", również przy podnoszeniu rąk do góry (mycie okien odpada) ale również przy zwykłych czynnościach jak ruch myszką przy komputerze, pisanie, krojenie chleba itp. Po obudzeniu ból również jest potężny - nie mogę ręki przełożyć zza głowy ani wyprostować jej. Czasem mam wrażenie jakby mi palce u dłoni tej ręki lekko drętwiały, również przez ok. tydzień miałam wrażenie "sztywnej nogi" uczucie lekkiego przykurczu prawej nogi na całej długości ze skurczem stopy i dwóch środkowych palców. Nie wiem czy to razem łączyć.
Do tej pory miałam zabiegi Jonoferezę z Naklofenem, smarowanie maśćmi przeciwbólowymi przeciwzaplanymi chyba ze 4 rodzaje, przez 2,5 tyg. piłam Nimesil, potem Opokan, miałam tabletki na polepszenie krążenia, na koniec Olfen 75, ręka była klejona Tejpami i żadnej poprawy, nic. Najbardziej dziwi mnie że przy tak mocnych środkach przeciwbólowych nie ma żadnej poprawy. Prześwietlenie ramienia nic nie wykazało, USG barku i ramienia wykazało dwa niewielkie torbiele które wg lekarza nie mają wpływu na ból i że może to być problem z kręgosłupem odcinkiem szyjnym. Miałam robioną morfologię z OB ale wszystko w normie wg lekarza.
Ból zaczął się po tańcach na weselu dokładnie na drugi dzień ale byłam przekonana że ręka boli od obrotów i przestanie.
O jakie badania ewentualnie powinnam walczyć.