Ja też widziałem ataki, swoje i innych, ale raz na jakiś czas takie śmianie się z choroby jest bardzo dobre. Trzeba do tego syfu nabrac dystansu inaczej ta choroba często gęsto może zniszczyc naszą psychikę. Co prawda ataków może już nie mam 3.5 roku ale trzepało mnie naprawdę ostro, w lewo, prawo, w dół, w górę, różne kompilacje ale zawsze potrafiłem się z tego śmiac, śmiac że wtedy i wtedy miałem taki i nie inny atak, jak ludzie reagowali. Oczywiście w czasie ataku nie było mi do śmiechu ale na drugi dzień już mogłem z tego żartowac bo wiedziałem że ten atak już jest za mną i więcej taki sam się nie powtórzy.