Mam 23 lata. Od 2 lat leczylam sie na newrice i depresje. Ostatnie
badania EEG wykazaly ze prawdopodobnie mam padaczke. Mam dopiero skonsultowac sie z neurologiem, a ze terminy sa jakie sa to jeszcze troche poczekam. Nie wiem czy to aby na pewno padaczka skroniowa, ale z tego co zdazylam wyczytac w internecie, wiele rzeczy by sie zgadzalo. Najlepsze jest to ze tak naprawde nie wiem od ilu juz choruje. Gdy bylam mniejsza mialam dziwne stany w trakcie snu, lub podczas zaspiania. Jakby przerazajacy sen na jawie. Docierala do mnie czesc z tego co sie dzialo naokolo mnie, lecz nie potrafilam sie z tego wybudzic. Straszliwy lek, jakby mialo stac sie cos najgorszego, plus dziwne odczucie bycia poza cialem. Do tego nagle fale goraca lub zimna, wszystko maksymalnie spotegowane. Chodzilam do wielu lekarzy lecz nikt nie stwierdzil co to jest., Odkad pamietam mialam dziwne stany w trakcie wiekszego stresu. Awantury w domu przekladaly sie na nagly atak wlasnie takiego odrealnienia, slaby kotakt z rzeczywistoscia. Myslalam ze moze tak dziwnie reaguje na stres. Pozniej stwierdzilam ze jestem nienormalna i ze nadaje sie do zamkniecia, ze nikt mnie nie rozumie i nie jest w stanie mi pomoc. Ataki, bo chyba tak to musze nazwac ostatnio pojawialy sie dosc czesto. Czasami byly naprawde przerazajace, czlowiekowi ktory nacodzien chce zyc, nagle dzieje sie cos tak przerazajacego, totalne odrealnienie, wyjscie z ciala, straszliwy lek ze to nie przejdzie, ze w takich momentach myslalam ze nie chce juz zyc, byle by to sie jak najszybciej skonczylo. po jakims czasie, ciezko okreslic po jakim (ok. do 20 min) stan ten najgorszy mijal lecz przez caly dzien zastanawialam sie co sie ze mna dzieje. Bylam totalnie zalamana. Balam sie ze moja "choroba psychiczna" sie nasili. Na codzien wydaje mi sie ze jestem w miare normalnym czlowiek, przynajmniej staram sie. Lecz potrafie praktycznie bez przyczyny zareagowac agresja. Czesto miewam bole glowy + masakryczna migrene raz na jakis czas, poprzedza ja aura (plamy przed oczami, zygzaki) wtedy jak naszybciej wracam do domu. akurat jak do tej pory nie zdazylo mi sie nigdzie gdzie bylabym sama. bo nie wiem co bym zrobila. Po plamach przed oczami nastepuje ogromny bol glowy +dretwienie polwy ciala jezyka, nic nie jestem w stanie zrobic, kazdy szelest lub swiatlo poteguje bol, nie rozumiem co do mnie mowia ludzie, nie jestem w stanie powiedziec nawet jak mam na imie., Uczucie odrealnienia wystepuje u mnie dosc czesto, poca mi sie rece. uczucie jakby bylo sie poza cialem. ciezko w ogole to opisac. dziwne stany naglego zalamania, placzliwosc z kazdego powodu ktora szybko mija, lub agresja., Sprawa de ja vu myslalam ze jest normalna, czesto przypominaja mi sie jakies konkretne twarze, ktore ciezko opisac w dziwnych sytuacjach. jakbym w nich uczestniczyla. nie jestem w stanie powiedziec czy jest to zwiazane moze z moimi snami ktore sa naprawde przedziwne, pelne niepokoju. nieram sie budze z odciskami po wbitych paznokciach w dlonie. lub z bolem miesni, jakby po gromnym skurczu ktorego nie pamietam. Gdy zasypiam nieraz wydaje mi sie ze przestaje oddychac. Nie wiem czy to tylko moje zludzenie. Mam duze problemu ze skupieniem sie i pamiecia. Czasami przez glowe przechodzi mi taki dziwny prad jakby, taki jakby prad mi przeszedl przez glowe (ciezko to jakkolwiek opisac). Z tego co czytalam dziwny stan lekowy poprzedza bol glowy. u mnie to nie nastepnuje. Zauwazylam ze po nieprzespanej nocy, czesto po imprezie, piciu dosc duzych ilosci alkoholu wystepowaly te dziwne stany lekowo, odrealnione, zdecydowanie bardziej nasilone. Panicznie sie ich boje! Gdy mojemu zyciu nie towarzyszy jakis bardzo nasilony stres, jest calkiem dobrze. W mometach stresowych (matura ustna, egzamin ustny) jest czasami to samo-odrealniony swiat, nie rozumiem pytan, odpowiadam jakies brednie, lub calkowicie zapominam slow. Po wyjsciu z egzaminiu i uplywie jakichs 5,10 min znam odpowiedzi na wiekszosc pytan i lapie sie za glowe czemu na nie nie odpowiedzialam., Nie wiem czy to wszystko jest oznakal padaczki skoroniwej. Dlatego pisze do Was i prosze o rade. W sumie podobno jest tak ze przy braniu odpowiednich lekarstw objawy moga calkowicie zanikac., Troche przeraza mnie to ze cale moje zycie mogloby sie zmienic i pewnie jesli zapadnie dokladna djagnoza tak sie stanie. Koniec z jakimkolwiek alkoholem, nieprzespanymi nocami? Jednak jak uslyszalam ze to moze byc to a nie choroba psychiczna to tak naprawde mi stoche ulzylo. Poki co nikt o tym nie wie, samotnie sie w tym czuje, ale czekam poki co na wizyte u neurologa. W sumie o moich tych wszystkich problemach wiedziala tylko rodzina, nawet moj chlopak nie wiedzial, ani najblizsza przyjaciolka frown nie chcialam zeby zmienili do mnie podejscie. Chcialam byc traktowana jak normalna osoba, a nie zeby patrzyli na mnie z przymrozeniem oka "bo ona jest chora" jesli dowiem sie dokladnie co to jest na pewno powiem chlopakowi, ciezko jest przez tak dlugi okres udawac ze wszystko jest ok (a idzie mi to swietnie) tylko samej mi jest ciezko ze dusze to w sobie. Kazdy zasluguje na wsparcie, mam nadzieje ze Wy je macie., Prosze o jakies rady!!!