Witajcie, swoja "opowieść" wkleje w ten wątek bo chyba nie ma sensu zakładać nowego..
Dwa lata temu zaczęłam się czuć słabawo, aczkolwiek od września ub roku wszystko sie nasililo.. Mam silne
zawroty głowy, do ktorych ostatnio dolaczyl bol z tylu glowy i szyi promieniujacy czasem na cala glowe.
W grudniu 2014 zawroty tak się nasiliły, że od stycznia tego roku jestem na l4. Zawodowo jestem przedstawicielem handlowym- uwielbiam swoją prace, jestem osobą bardzo żywiołową. Niestety zawroty są tak silne, że nie mogę już jeździć autem. Dochodziło do takich sytuacji, gdzie musiałam się zatrzymywać na poboczu na awaryjnych światłach i stać dopóki to wszystko nie ustąpi, poniewaz mialam wrazenie ze zaraz strace przytomnosc za kierownica, przy czym tej swiadomosci zaraz towarzyszy ogromny lek.. Takie ataki nie wystepują regularnie, wszystko dzieje się z nienacka.. Dostaje raptem jakby uderzenia ciśnienia w glowę( jakby coś wewnątrz mnie uciskało), oblewa mnie zimny pot, następnie mam wrażenie że zaraz zemdleje.. Gdy ide - odczuwam to jakbym*** płyneła***.. Jestem w trakcie badań. Na rtg szyjnego wyszło mi że mam : znaczne spłycenie
lordozy szyjnej.Osteofitoza krawedzi przedniej trzonu c5..Inny lekarz po obejrzeniu rtg stwierdzil ze mam dyskopatie c5c6.. Zlecili mi TK szyjnego ale tam nie napisano nic oprocz masywnego osteofitu..
Ostatni neurolog podsumował że to nic wielkiego i lordoza to nic, natomiast
dyskopatii on nie widzi.Mam pełną świadomość, że coś dziwnego się ze mną dzieje i nie moge normalnie funkcjonować, że poszłam prywatnie na rezonans głowy- wszystko ok.. Ogolna morfologia tez ok.. Uszkodzenie blednika wykluczone.. . Laryngolog powiedział ze calkiem mozliwe, ze przez jedna tetnice doplywa mi mniej krwi przez co blednik sie chwilowo uposledza, aczkolwiek dopler tego pewnie nie zarejestruje bo bede sobie spokojnie lezała- nie krecila glowa- wiec wszystko bedzie na badaniu ok..Byłam na doplerze- tetnice i przeplywy wszystko ok.
Jestem troche zrozpaczona, bo zaczynam miec te hmm***ataki *** nawet jak ide po zakupy.. Swiat doslownie mi wiruje..Jak patrze jak jedzie pociag dostaje także tego uczucia wirowania. Czy ktos z Was może przechodził coś takiego? Chcę wrócić do pracy a jestem dosłownie więźniem w czterech ścianach.. Do tych wszystkich dolegliwosci dochodzi olbrzymie zmeczenie i i czeste mdłosci.
Będę wdzięczna za każdą odpowiedź. Pozdrawiam