Nie chce Cie straszyc ale w czerwcu tego roku stracilam Mame,przez krwiaka podtwardowkowego.Miesiac przed smiercia wywrocila sie w sklepie i nie wezwano karetki pogotowia tylko taka posiniaczona zostawili na piec minut siedzaca w sklpie a pozniej kiedy doszla do siebie puscili ja do domu.Poczatkowo nie bylo zadnych objawow,piec dni przed smiercia skarzyla sie na duzy bol lewej nogi idacy ( krwiak po prawej stronie glowy ) w gore tulowia,na to ze slabiej widzi na prawe oko,i na straszny bol glowy.4 dni przed smiercia po poludniu nastepowaly minutowe utraty swiadomosci,z ponownym powrotem.W nocy musiala Mama wyjsc szukac Taty (ktory nie zyje od 4 lat ) i na dworze dopadl ja paraliz nogi przewrocila sie i to byl koniec..........po czterech dobach po trepanacji czaszki dostala niesamowitej goraczki i o 16.40 zmarla.