Witam , mam juz totalny *** w głowie dlatego zdecydowalem sie na założenie tego wątku , mam nadzieje ze mi ktos pomoze. Od ok. 3 lat lecze sie psychiatrycznie , mialem rózne diagnozy , od depresji do nerwicy i zaburzen shizotypowych , 2 miesiące lerzałem w szpitalu psych gdzie mialem robione eeg i wyszło ze mam epilepsje skroniowa , w dalszsych krokach pojechałem do Łodzi na badanie spect gdzie potwierdziłą sie diagnowa . Mój ojciec jest chory na epilepsje(nabytą) Moja pani psychiatra twierdzi ze ten fakt i wyniki badan nic nie znacza ponieważ leki moga zakłócać i zdarza sie ze wystepuja zmiany w badaniach a pacjent jest zdrowy . Ale ja juz nie mam siły , brałem cały arsenał leków i nic mi sie nie poprawiało , w badaniach jescze wyszło mikrouszkodzenie OUN. Moje objawy to ciągłe zmeczenie , uczucie odrealnienia, obcośći , niepokój , lęk, pustka w głowie, uczucie ucisku w głowie . Teraz zastanawiam sie nad nastepnym badaniem ale nie wiem czy jest sens ? czy mam sie po prostu pogodzić ze swoim stanem . Nie czuje sie jakbym miał depresje , ponieważ potrafie sie śmiac , imprezowac , ale nie czuje sie dobrze , ciezko to opisac .Od zawsze doszukiwałłem sie przyczyn mojego stanu i mam przeczucie ze przyczyna lezy w neurologii, prosze o rade co mam dalej zrobic...