Reklama:

Dziecko chore na pedaczkę lekooporną. (65)

Forum: Padaczka

Początkująca
23-09-2011, 20:21:41

Witam! trafiłam tutaj z nadzieją, że ktos mi pomoże. Powoli trace siłę do walki z choroba mojej córki i nadzieję że ma szanse wyzdrowieć. Opowiem Wam w skrócie co się dzieje....
Monisia- bo tak ma na imię moja córka,urodziła sie w sierpniu 2003 roku. Do września 2008 roku nic nie wskazywało na to, że spotka mnie coś takiego... We wrzesniu 2008 roku wystapił u Moni pierwszy napad padaczki. Było to odwrócenie główki w prawa strone i przez "długie 15-20 sekund" patrzenie w jeden punkt.
Nastepnego dnia kolejny, podobny napad i szpital... Diagnoza postawiona przez lekarzy - epilepsja. W pierwszej chwili - szok- później po rozmowach z lekarzami miało być lepiej. Słyszałam, że padaczka u dzieci(w 80 %) jest zaleczalna, 5 lat i po wszystkim. Wprowadzono Depakinę, niestety po miesiącu napady sie nasiliły, Monia zaczęła tracić przytomność. Kolejny pobyt w szitalu. Do Depakiny dołączono Trileptal. 4 miesiące leczenia i nic.... Stan dziecka pogarsza sie ciągle. Kolejny lek Lamitrin i dalej nic. Po pół roku leczenia tymi trzema lekami poziom intelektualny mojej Moni znacznie sie obniżył. Funkcjie intelektualne znacznie sie cofnęły, ale nie w tym problem.... Napady jak były tak są. Lekarz odstawia Trileptal a zwiększa dawke kwasu walproinowego postaci leku Convulex. I dalej ciagłe napady. Od ponad roku Monia jest leczona w CZD w Warszawie. Do leczenia zostaje wprowadzony kolejny 4 lek który sprowadzam z Niemiec-Phenhydan. Przez chwilę wydawało sie że będzie dobrze, niestety. Odstawilismy kwas walproinowy( depakinę, Convulex). w tej chwili jest na Phenhydanie i Lamitrinie, ale ze względu na pogorszenie stanu, na bardzo częste napady(kilkanascie ) w ciągu dnia i nocy zwiekszam Lamitrin.... I co dalej ....? Ja juz nie mam siły, serce mi pęeka jak patrze na to bezradne, chore dziecko. Może jest ktos kto może mi pomóc? Moze znacie jakis sposób, jakies leczenie za granicą...albo na końcu świata? Proszę, pomóżcie mi i mojemu dziecku...
gość
24-09-2011, 08:08:55

Domyslam sie ze jest ci bardzo ciezko patrzec jak twoje ukochane maleństwo cierpi,bardzo wam wspolczuje.Moim zdaniem leki powinny byc dobierane po uprzednim zrobieniu jakis testow na co mała jest odporna ale moze sie myle,mała ma widocznie jakas silna odmiane tej podstepnej choroby.Co na to lekarze mowia ogolnie bo to oni wystawiaja recepty,dobieraja leki ktore w przypadku twojego dziecka nic nie pomagaja.Zapytaj moze jest inna metoda leczenia napadow padaczki,mojej przyjaciółce proponowali operacyjne metode lecz sie nie zgodziła poniewaz dobrano leki i napady ustały,nie wiem jak ci pomoc i jest mi przykro
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/ywny14dp4yxug7g1.png[/img][/url]
Początkująca
24-09-2011, 11:21:30

Witam! dziekuje za odpowiedź. Wiem, że najbardziej rozumieją sie rodzice, którzy sami przechodzą przez poważne choroby dziecka. Wiem także, że są ludzie którzy bezinteresownia pomagają choćby rozmową i wsparciem.
A wracając do wątku dodam, że u Monisi nie ma mozliwości leczenia operacyjnego, gdyż nie ma żadnych zmian w obrazie MR, a poza tym jest to prawdopodobnie uszkodzenie okołoporodowe. Leczenie Moni, konsultowałam z wieloma lekarzami w całej Polsce i niestety wszyscy zastosowaliby ten sam schemat leczenia. Nie wszystkie leki jeszcze próbowaliśmy, ale te najbardziej skuteczne w leczeniu lekkopornej padaczki. Z tym, że jest jeszcze wiele kombinacji. Jedna wprowadzanie leku i czekanie na efekt trwa tak długo,....a czas działa na niekorzyść mojego dziecka. Im więcej napadów, tym wieksze spustoszenie w jej główce. Mam nadzieje, że trafimy na odpowiednia kombinacje leku i wszystko dobrze sie skończy.
gość
24-09-2011, 13:13:19

witam

Bardzo przykro mi jak czytam to wszystko,jak tak mała istotka sie nacierpi.Wiadomo ze leki przeciwpadaczkowe niszcza watrobe z tego co wiem bo mam meza chorego na epilepsje lecz pourazowa,co trzy miesiace ma badania na watrobe,zle toleruje leki poczatki byly tragiczne dwie pierwsze doby jak wprowadzili mu Depakine chromo 800 nie bylo go na tym swiecie,spał całymi dniami a jak sie obudził to tylko na chwile i oczy mu sie wywracały ze tylko było białka widac okropienstwo.Teraz ma zmniejszona dawke do 500,jak narazie nie ma ataków co mnie niesamowicie cieszy,tym bardziej ze on nie potrafi mowic ,i nie powie mi Karolina źle sie czuje czy cos w tym stylu.Mam kumpele ktora takze jest Epileptyczka od 7 lat,widziałam jak padaczka pływa na nia,teraz niedawno okazało sie ze jej 6 letnia córka ma niestety takze Epilepsje,takze jest faszerowana chemia czyli lekami.Ja poprostu moge tylko wspolczuc tobie jako matce ktora patrzy jak kazdy atak robi spustoszenei w malenkiej główce,a małej moge zyczyc powrotu do normalnosci choc wiem ze to nie bedzie łatwe,ale miej nadzieje ze to wszystko kiedys w najblizszym czasie sie uspokoi i mała zacznie normalnie funkcjonowac:) Tego wam zycze

Karola
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/ywny14dp4yxug7g1.png[/img][/url]
Początkująca
24-09-2011, 21:33:56

Moja siedmioletnia córeczka też jest chora na epi , ja również , bardzo mi przykro , że twoja Monisia jest lekooporna , wiem jak to jest bo sama , żle toleruję leki , córeczka wręcz przeciwnie ale nadal odczuwam lęk co będzie dalej , wiem , że to ciężkie i serce pęka gdy musisz patrzeć na cierpienie córki , ale uzbrój się w cierpliwość i drąż wszelkie artykuły walcz o jak najlepsze leki dla małej i nigdy nie pozwól żeby diagnoza lekarz zakończyła twoją walkę , zdobądź ich jak najwięcej i przestudiuj każde stadium tej choroby , nie poddawaj się i ucałuj córcię pamiętaj NIE JESTEŚ SAMA . Pozdrowienia , Marta .
Początkująca
26-09-2011, 17:33:10

Witam serdecznie. Jak miło, że można z wami porozmawiac pomimo tego,że każdy ma swoje własne problemy i klopoty. Te kilka słów to niby nic wielkiego, a znaczy wiele.
Wracając do Monisi, to leki sieja spustoszenie w jej organiźmie. Wątroba też juz daje sie we znaki. Poziom GGTP jest podwyższony do 103,6 gdzie granica normy jest 22, ale podobno watroba sie szybko regeneruje. Mam nadzieję, że marskość nas nie dopadnie. Mam pytanie do was, tych którzy przyjmują leki przeciwpadaczkowe. Napiszcie, jak sie czujecie po lekach, bo ja niczego nie moge się od Moni dowiedzieć, a widze ze czasem jest dziwna, ma w oczach dziwny strach. Niestety chyba nie potrafi nazwać tych odczuć, wiem tylko tyle, że na pewno nie należą do przyjemych.
Życze Wam wszystkim cierpliwości i wiary ....Aga
Początkująca
26-09-2011, 17:33:18

Treść zablokowana przez moderatora

gość
26-09-2011, 18:59:29

Witam

Jestesmy tutaj aby sobie pomagac nie wazne w jaki sposob.Musimy pomagac sobie na wzajem poniewaz kazdy z nas ma jakis problem ktory pruboje rozwikłac a tu jest duzo dobrych ludzi ktorzy pomagaja nam wszystki.Mam nadzieje ze znajdzieszx wreszcie odpowiedz i jak najlepsze leczenie dla coreczki,zycze powodzenia

Karola
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/ywny14dp4yxug7g1.png[/img][/url]
gość
01-10-2011, 11:17:33

migdalek76 2011-09-23 22:21:41 Witam! trafiłam tutaj z nadzieją, że ktos mi pomoże. Powoli trace siłę do walki z choroba mojej córki i nadzieję że ma szanse wyzdrowieć. Opowiem Wam w skrócie co się dzieje....
Monisia- bo tak ma na imię moja córka,urodziła sie w sierpniu 2003 roku. Do września 2008 roku nic nie wskazywało na to, że spotka mnie coś takiego... We wrzesniu 2008 roku wystapił u Moni pierwszy napad padaczki. Było to odwrócenie główki w prawa strone i przez "długie 15-20 sekund" patrzenie w jeden punkt.
Nastepnego dnia kolejny, podobny napad i szpital... Diagnoza postawiona przez lekarzy - epilepsja. W pierwszej chwili - szok- później po rozmowach z lekarzami miało być lepiej. Słyszałam, że padaczka u dzieci(w 80 %) jest zaleczalna, 5 lat i po wszystkim. Wprowadzono Depakinę, niestety po miesiącu napady sie nasiliły, Monia zaczęła tracić przytomność. Kolejny pobyt w szitalu. Do Depakiny dołączono Trileptal. 4 miesiące leczenia i nic.... Stan dziecka pogarsza sie ciągle. Kolejny lek Lamitrin i dalej nic. Po pół roku leczenia tymi trzema lekami poziom intelektualny mojej Moni znacznie sie obniżył. Funkcjie intelektualne znacznie sie cofnęły, ale nie w tym problem.... Napady jak były tak są. Lekarz odstawia Trileptal a zwiększa dawke kwasu walproinowego postaci leku Convulex. I dalej ciagłe napady. Od ponad roku Monia jest leczona w CZD w Warszawie. Do leczenia zostaje wprowadzony kolejny 4 lek który sprowadzam z Niemiec-Phenhydan. Przez chwilę wydawało sie że będzie dobrze, niestety. Odstawilismy kwas walproinowy( depakinę, Convulex). w tej chwili jest na Phenhydanie i Lamitrinie, ale ze względu na pogorszenie stanu, na bardzo częste napady(kilkanascie ) w ciągu dnia i nocy zwiekszam Lamitrin.... I co dalej ....? Ja juz nie mam siły, serce mi pęeka jak patrze na to bezradne, chore dziecko. Może jest ktos kto może mi pomóc? Moze znacie jakis sposób, jakies leczenie za granicą...albo na końcu świata? Proszę, pomóżcie mi i mojemu dziecku...
gość
01-10-2011, 11:20:52

Nasz córka też jest lekooporna , choruje już 5 lat, nawet mamy stymulator , który niestety w naszym przypadku przyniósł odwrotne efekty , napadów mamy tez po kilka - naście na dobę w zeszłym tygodniu w nocy padł swoisty "rekord" mieliśmy 50 napadów, niestety lekarze nie wiedzą już co dawać i my nie wiemy co robić

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: