Witam,
Mam 24 lata. Sam nie wiem od czego zacząć... tyle tego jest. Więc może od początku.
Uświadomiłem sobie niedawno, że w czasach kiedy byłem jeszcze nastolatkiem miałem wiele dziwnych objawów, które mogą być związane z tym co teraz się ze mną dzieje.
Ciągłe bóle w różnych miejscach (silne, zazwyczaj krótkotrwałe), odrętwienia palców, pojawił się również świąd, mocne swędzenie i zaczerwienia skóry. Nie przejmowałem się tym ponieważ objawy szybko przechodziły, a poza tym nigdy bym nie pomyślał, że mogą być związane z jakąś chorobą.
Parę lat temu (nie potrafię dokładnie umiejscowić tego w czasie ponieważ nie przejąłem się tym zbytnio) pojawiły się mroczki przed oczami. Nie występują cały czas. Pojawiają się na max godzinę a później znikają. Czarne, latające plami, których nie można złapać wzrokiem bo ciągle uciekają. Nauczyłęm się z nimi żyć, poczytałem w internecie że to raczej nic groźnego.
Ból towarzyszył mi cały czas, zwalałem winę na nerwy, później na serce mimo dobrych wyników badań. Nabawiłem się przez to nerwicy serca którą udało m się pokonać.
Zapomniałem o wszystkich objawach, nauczyłem się z nimi żyć, wiedziałem że nie są groźne.
I w tym momencie zaczyna się koszmar który trwa do tej pory. Jakieś 5 miesięcy temu zaczęło mnie coś boleć pod łopatką. Jak zwykle zlekceważyłem objawy tłumacząc to nadwyrężeniem kręgosłupa. Niestety nie przesło, pojawiły się odrętwienia pleców, dziwne, przerażająca odrętwienia w dolnej części pod żebrami. Po pewnej imprezie zakrapianej alkoholem (nie piję go często) rano obudziłem się z przerażającym, rwącym bólem lewej ręki. Następnego dnia zaczął się ból i ucisk za obojczykiem, bóle w klatce piersiowej, odrętwienia ciała.
Poszedłem do lekarza, pani doktor stwierdziła, że to na pewno nic groźniego. Przepisała magnez, potas i Nimesil. Nie pomogło, pojawiały się kolejne objawy. Dziwne uczucie zimna (bez wpływu temperatury otoczenia), odczucie jakby ktoś oblewał mi różne części ciała zimną wodą, albo dmuchał zimnym powietrzem. Ucisk na wysokości brzucha, bóle głowy, drętwienia palców oraz całego ciała; silny, rozsadzający ból w brzuchu i za moskiem, uczucie piasku za powiekami, mocne zawroty głowy, pisk w uszach. Oczywiście mroczki, swędzenie ciała i wszystkie wymienione wcześniej objawy nadal występują.
Miałem robione badania krwi (morfologia, OB, cukier, tarczyca), wątroby, rtg kręgosłupa. Wszystkie te badania wykazały tylko skoliozę, ograniczoną lordozę odcinka szyjnego i lekko krzywy kręgosłup. Żaden lekarz nie potrafi mi pomóc, wszyscy rozkładają ręce, mówią: "jest pan zdrowy". Pani neurolog popukała mnie młoteczkiem i stwierdziła, że to od kręgosłupa. Komuś patrzącemu na mnie z boku może wydawać się, że jestem okazem zdrowia, ale tak nie jest. Strasznie to przeżywam, czytam w internecie o różnych chorobach, jestem znerwicowany, ciągle myślę o tym co mi dolega. Zmawiam sobie boreliozę, SM, w najlepszym przypadku polineuropatię (swoją drogą objawy pasują). Sam nie wiem czy to nerwica, czy faktycznie to któraś z tych chorób. Po mojej sugestii dotyczącej boreliozy albo SM pani doktor zaśmiała się i stwierdziła żebym nie panikował bo na pewno jestem zdrowy.
To ostatnie 5 miesięcy to jeden wielki koszmar, chyba najgorszy okres w moim życiu. Zawsze byłem nerwowy i przewrażliwiony na swoim punkcie (o czym świadczy nerwica serca), ale o ile nerwica może być wytłumaczeniem dla bólu, zawrotów głowy czy nawet drętwienia to chyba o przerażające uczucie zimna albo piasek za powiekami i mroczki
przy nerwicy ciężko. Nie wiem co mam robić, jestem załamany. Proszę o pomoc. Gdzie mam się udać, jakie badania zrobić? Boję się strasznie tej boreliozy i SM. Pomoc!!!
Trochę się rozpisałem ale mam nadzieję że komuś będzie chciało się czytać całość