Witam Wszystkich
Przeczytałam prawie wszystkie wpisy. Więcej wiem niż wiedziałam, poczułam sie lepiej...ale mam dalej wiele wątpliwości. Ja ,mąż i dzieci mieszkamy z moją 79-letnią babcią. Babcia choruje od lat na nadciśnienie, przeszła coś ponad 10 lat temu udar i doszła do tego niewydolność serca
Nasze problemy zaczęły sie już ponad dwa lata temu. Nagle , kiedy przychodził mój brat odwiedzić babcię, zczęli się zamykać w pokoju i szeptali. Potem brat przestał z nami rozmawiać. Wszyscy zaczęli sie nas czepiać i patrzeć na nas jakbyśmy kogoś zabili. Potem nagle , okazało się ,że babcia opowiada o nas bzdury typu ze nie dajemy jej jeść, że ona nas musi utrzymywać, że ja gnębimy. zaczęła opowiadać wszystkim ,ze mój mąż to alkoholik, że wypija jej nalewki a ja jestem obibokiem i nie zajmuję się domem i dziećmi. Zaczęły się złosliwości, ubliżanie, obrażanie, opowiadanie bzdur już nie tylko po rodzinie ale i po znajomych. babcia nazywa mnie potworem , wtr aca się w dzieci- mimo ,ze wie ,że tego nie powinna robić. Kiedy jej sie przeciwstawię wtedy przy moich dzieciach mi mówi że jestem głupia matką, ze je krzywdzę. Wie ,ze to mnie zaboli. Zaraz po tym ucieka szybciutko do swojego pokoju. Tak samo jest odnośnie innych spraw- przyjdzie do nas do pokoju, rzuci złosliwością i szybciutko ucieka do pokoju. Kiedy karmie dziecko przychodzi i mówi ,ze jest głodne i mam mu dać jesć, kiedy przewijam , staje nade mną i mówi żebym go przewinęła bo chodzi zasikane itp itd. Kiedy chodziłam do pracy chodziła za moim mężem i buntowała go przeciwko mnie. Jak widziała ,że to nic nie daje zaczęła jego oczerniać. Do tego dochodzą np. takie rzeczy jak zapominanie o wyłączenie gazu, niedokręcenie kurka tak ,że gaz się nie pali tylko ulatnia, odkręcona woda, olej na patelni zostawiony na gazie. Wszystko co ugotuję jej szkodzi- tak mówi. Zawsze jak zje obiad to sie okazuje że to ma zgagę, to zoładek boli, to biegunka ,gorycz w ustach itp. Ogólnie je bardzo mało, tzn . kiedy nakładam obiad- bo tak to potrafi jeść dwa śniadania( nie wiem czy nie pamięta ze już jadła?). Ostatnio zaczęła jesć bardzo późnym wieczorem czego nigdy nie robiła. Jak je zawsze to wygląda jakby zaraz ktoś miał jej to jedzenie zabrać. Je łapczywie i strasznie siorbie. Często je też rękami, np. kiedy coś przygotowuję przychodzi "próbuje" w ten sposób, akiedy wyjdę na chwilę z kuchni wtedy zaczyna po prostu wcinać . Myli daty, w kółko opowiada te same historie, czasem o jakiejś rzeczy mówi kilka dni pod rząd. Przyłapana na tym ,ze opowiada komuś jakieś kłamstwa zaczyna krzyczeć i mówić ,że wariatke z niej chcemy zrobić i ona nic takiego nie mówiła. W ciągu dnia telewizor może być właczony normalni ,tak ,że nikogo nie ogłusza. Za to wieczorem nagle babcia traci słuch. Nic nie dają tłumaczenia ,że np. syn idzie spać bo rano do szkoły albo ,że mamy sąsiadów i tak nie wolno. Wtedy słysze odpowiedź ,że ona nie lubi się wysilać przy słuchaniu. Ogólnie ma bardzo roszczeniową postawę. Skupia sie tylko na swoim chceniu i tak ma być i koniec, oprócz tego ona jedna jest jedynym wzorem wiedzy i cnót. Wszystko wszystkim oddaje po cichu, nie ważne ,że w domu są dzieci, oczekuje od nas ,że my też wszystkim będziemy wszystko oddawali. Najbardziej kocha i broni tych , którzy sie wypięli i zyją swoim życiem. Sama do nich idzie i wtedy nadaje na nas , ze my jej zabieramy, chowamy, wyrzucamy, wyżywamy się, głodzimy,ze ja zepchnęliśmy do jednehgo pokoju i tam ją trzymamy. Cos gdzieś schowa a potem całymi dniami potrafi chodzić i szukać i oskarżać o to że my to spaliliśmy albo wyrzuciliśmy. Zrobiła sie ordynarena, zdarza jej się przekląć, czego nigdy nie robiła. Ubliża innym ludziom. Według niej wszyscy to niedouczone głupki, słoma wszystkim z butów wyłazi i stare durne krowy. Czasem mi wstyd za nią.Mówi np. ze ja wkur*** Ogólnie czasem mam wrażenie ,że babcia jest świadoma tego co robi i daje jej to jakąś satysfakcję. Widzi ,że mnie to boli ,czesto płaczę a babcia to wykorzystuje.
czasem już nie mam siły, płaczę coraz częściej, momentami ma wrażenie że zaczynam jej nienawidzić. a potem , kiedy na kilka dni jej się odmieni i potrafi sie do mnie zwracać znów zdrabniając moje imię i rozmawia ze mną, wtedy mam wyrzuty sumienia i jest mi jeszcze ciężej. Brak mi sił juz czasem. Oprócz tego jedno z moich dzieci jest niepełnosprawne i też wymaga dużo uwagi. A ja czasem nie wiem w co włozyć ręce. Ja przy babci mam więcej roboty niż przy dzieciach mimo ,że jest sprawna i nie ma jeszcze historii typu zerwany pampers. Jeszcze nie byłam z nią u lekarza ale mam już skierowanie do neurologa, tylko nie wiem jak jej to powiedzieć. Babcia jest jeszcze na tyle świadoma że boję się ,że będzie awantura, że się zaprze i nie pójdzie a potem będzie jeszcze gorzej.
D.