Po paru latach, z powodu znalezienia swojej karty przebiegu leczenia (naczyniaka na płacie czołowym) przeglądałem internet i natknąłem się na to forum. Pytacie jak wygląda przebieg leczenia. Opowiem wam jak to było u mnie, a więc:
- 4 tygodnie leżenia w lokalnym szpitalu
- 2 miesiące leżenia w szpitalu wojewódzkim
- 2 tygodnie leżenia w szpitalu w którym mnie operowali
W lokalnym szpitalu nie byli wstanie wykryć co to jest, odesłali mnie do szpitala z pełnym wyposażeniem sprzętowym i tam padła diagnoza (po przebadaniu tomografem): naczyniak, w okolicach mózgu, leczenie przy pomocy zabiegu (zresztą nie udane 2 próby, przy jednej się obudziłem cały we krwii). Dlatego ostatecznym rozwiązaniem była operacja (lekarz wcześniej informuje, że jest ona przeprowadzana na własne ryzyko, gdyż niesie za soba mnóstwo konsekwencji). Po operacji na nowo uczyłem się chodzić, a wszystko wydawało się - jakby pływało, po tygodniu minęło, a po dwóch byłem już w domu. Dziś żyję normalnie, z tym że czasami (w sumie bardzo rzadko, ale jednak) odczuwam ból głowy, szczególnie przy spadku ciśnienia bądź też gdy szybko wstaję po przebudzeniu. Z racji tego, że operacja była przeprowadzana przez rozcięcie czaszki, nie mam włosów w okolicach cięcia, co dla niektórych jest punktem zainteresowania. Z komisji wojskowej mam kategorię D, nie nadaję się więc do służb mundurowych itp. W życiu przebyta choroba nie przeszkadza mi w codziennych czynnościach. Przynajmniej wiem, że pożyję dłużej aniżeli miałbym chodzić z tykającą bombą w głowie. Pozdrawiam wszystkich przechodzących przez jakąkolwiek chorobę, trzymajcie się i nie poddawajcie! Wracajcie do zdrowia, bo ono jest najcenniejsze!