Witam, piszę do Państwa z pytaniem, może ktoś miał podobne przypadki, bardzo proszę o jaką kolwiek odpowiedź, poradę.
Osoba 70 letnia z chorobą Parkinsona w stopniu zaawansowanym, wystąpiło NZK (nagłe zatrzymanie krążenia) przez ponad 10 dni oddycha przez respirator na oddziale intensywnej terapii, aktualnie lekarze odłączyli od respiratora, oddycha sama z pomocą tlenu, nie daje żadnych oznak życiowych nie rusza palcami i rękoma, ani nogami, patrzy tylko na oczy tzw. "błędny wzrok" zdaniem lekarzy nie zareagowała nawet na tzw. "bodźce bólowe", więc ich zdaniem doszło do
niedotlenienia mózgu i mózg obumarł w stopniu znacznym. Ich zdaniem nie ma żadnych szans by wróciły funkcje mowy, ruszania palcami, nic nie da się zrobić jednym słowem roślina do końca życia.. pytanie więc czy mieliście gdzieś w rodzinie podobne przypadki? czy jest jakaś szansa, że wróci trochę do sprawności? Jakie leczenie zastosować?
rehabilitacja? Klinika? ogólnie czy da się jakkolwiek pomóc? Ewentualnie jaka jest możliwość opieki nad taką osobą w domu? bardzo proszę o odpowiedź.