Reklama:

Bole twarzy, ucha, brak diagnozy (16)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
15-10-2018, 21:12:07

Witam serdecznie. Może już na wstępie powiem, że wypowiedź będzie dość długa, bo i moja historia jest pokrętna i długa..
Otóż, zaczęło się mniej więcej czerwiec/lipiec 2017 . Zaczęła pobolewać mnie szczęka- ni to z przeziębienia, ni z powodu zęba, ale w którymś kierunki trzeba było pójść.
Zaczęłam więc od stomatologa, jednak na zdjęciach RTG wszystko wychodziło ok , lecz po przyłożeniu przez Panią Stomatolog zimnej waty, poczułam przeszywający (nie taki zwykły jak przy jedzeniu lodów) ból szczęki.
Kierunek więc- leczymy kanałowo dolną piątkę.
Ból szczęki jednak nie mijał, wręcz zaczął rozlewać się bliżej ucha. Ząb wyleczony kanałowo, szczęka nadal boli, ból idzie w stronę ucha, podjęłam straszną decyzję -usuwam ten ząb.
Myślałam, że ból minie. Niestety po czasie wychodzi na to, że wcale nie on był powodem bólu.
Zaczęło boleć też ucho, doszło jakieś uczucie pełności, przytykania się i dziwny klik.
Więc laryngolog, który stwierdził że z uchem jest ok, nie ma żadnego zapalenia, ani żadnych innych dziwnych rzeczy.
Wciąż byłam na lekach przeciwbólowych . Mijały kolejne tygodnie z bólem, który rzekomo miał minąc po czasie .
Jednak ból jakby się przesunął- z szczęki totalnie na ucho, szyję,bark, gardło.
Więc wizyta u neurologa. Neurolog badając mnie stwierdził , że to nie neuralgia i skierował na rezonans głowy.
Wynik rezonansu- ok. Żadnych zmian, niepokojących rzecz etc. Neurolog przepisał mi lek Gebapentin i skierował do poownej konsultacji laryngologa.
Poszłam więc do innego laryngologa, który zdecydował się położyć mnie w szpitalu , żeby zrobić badania .
Mój pobyt trwał 6 dni- wykonano TK, rezonans, usg slinianek, krew, siury etc.
Wszystko wychodziło dobrze poza OB i CRP dośc znacznie podniesionymi.
Laryngolog rozłożył ręce, kierująć mnie do chirurga szczękowego .
Tym sposobem (po kilku mieiącach) trafiłam do Krk do chirurga szczękowego .
Badał mnie bardzo długo - badał stawy skroniowo-żuchwowe, oglądał zęby, analizował wszystkie wyniki badań aż w końcu padła diagnoza- ZESPÓŁ EAGLEA.
WIdać było ewidentnie przerost wyrostka rylcowatego, i na RTG i na TK zatok.
Myślałam, że trafiony zatopiony.
Decyzja o operacji, bo przecież nie będę z tym bólem nadal chodzić.
Myślałam, że to koniec mojej katorgi i ból minie. Jestem miesiąc po operacji i o ile bóle szyi, karku ustały, tak nadal został ten cholerny ból w uchu i szczęce.
Operacja się udała , rana goi się ok (zewnątrzustnie), w tamtej okolicy- ic nie boli.
W szpitalu byłam kilka dni , ale dolegliwości bólowe ścisle wiązałam z tym eaglem i lekarz też.
W szpitalu oczywiście po op. dostawałam silne przeciwbólowe, w domu też bralam więc tego bólu nie było .
Niestety....kiedy przestałam brać paracetamol, znowu to samo.
Nie wiem już gdzie iść, co robić...
aaa jeszcze w międzyczasie też nawet skorzystałam z porady psychiatry, by wykluczyć bóle pochodzenia nerwowego. Zapisano mi lek przeciwdepresyjny którym też postanowiłam przestestować - w nadziei że może faktycznie to jest to. Brałam lek przez 6 tygodni przy czym nie zauważyłam absolutnie żadnych zmian i poprawy, na kolejnej wizycie lekarz psychiatra powiedział żeby jednak iśc w kierunku laryngologa lub neurologa.
Tak więc znowu poszłam do laryngologa (w moim mieście odwiedziłam 2 i trzeciego kilka dni temu ) w krk , który dał mi skierowanie na HRCT kości skrioniowej , zroił badanie ucha, nosa , gardła stwierdzający jedynie krzywą przegrodę i nic poza tym.
Jestem załamana!!!!
Znowu zasugerował mi żeby iśc w kierunku neurologicznym , a ja nie wiem co mam zrobić.
Wydałam już dużo pieniędzy - wszystkie badania (poza pobytami w szpitalach) robiłam prywatnie, bo przecież wiadomo -Termin.
Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że nadal nie wiem co mi jest .
Jutro mam to baanie HRCT i jeśli wyjdzie ok to co powinnam roić, gdzie iść?
Ponowie jakiś neurolog?
Dodam, że nie czułam żadnej poprawy po gabapentynie, wręcz czułam się gorzej, ale nie z powodu bólu, tylko psychicznie, jakoś kiepsko.
Lek brałam przez 3 tygodnie po czym zrezygnowałam z brania - nie było ani lepiej ani gorzej.
Ból jest obecnie zlokalizowany w okolicy kości policzkowej , ucha i bezpośrednio pod uchem, pod płatkiem. Jak pociągnę mociej za płatek ucha to ból większy jest .
Nie boli tak samo przez cały dzien - rano i w ciągu dnia jest w miarę, horror zaczyna się mniej więcej ok 19;00-21;00 i tak jak się zacznie tak boli do rana, co uniemożliwia mi normalny sen.
Sen mam przerywany, zasypiam budzę się, boli , na moment prztaje, to zasypiam i tak w kółko od ponad roku .
Niebawem będę świecic jak Led po tych prześwietleniach różnych, ale nie wiem co mam dalej robić.
Nikt nie potrafi mi doradzić. Badało mnie 3 laryngologów, 1 neurolog, psychiatra, stomatolog. Wszyscy zgodnie mówią "nie wiem", a ja nadal cierpię.
Jedynie ulgę mam jak wezmę 2 lub 3 apapy naraz. Ketonal nie chce działac. Apap daje ulgę na 3-4 godziny .
Przepisano mi też nimesil, ale strasznie mnie boli po nim zołądek, a nadal nie wiem co się dzieje .
Proszę Was o jakąs podpowiedź, bo zwariuję i psychicznie wykończę się co będzie chorobą wtórną do mojej..nieznanej .
Czy raz jeszcze iść w stronę neurologa?
Skoro laryngolog wykluczył na bank , a neurolog badał mnie tylko jeden..może akurat ?
Ból nie jest powalający , po prostu stały, ciągły , czasem aż sięga pod oko , ale zazwyczaj zaczyna się i kończy na szczęce, uchu i czasem kości policzkowej . Nieraz mam uczucie mrowienia i drętwienia skóry po tej stronie.
Teraz- wystarczy ze dotykam policzka i od razu wzmagam większy jeszcze ból.
Może już za daleko wybiegam, ale może należy się zbadać w stronę stwardnienia rozsianego ?
Jestem bezradna, bezsilna i zrezygnowana..
mam dopiero 32 lata a czuję się jakbym miała 70 . Z powodu tego bólu ograniczyłąm życie towarzyskie, mąż cierpliwie mnie słucha, ale nie wiem ile jeszcze to wytrzyma.
Nikt nie może zrozumieć że żyję z niezdiagnozowanym bólem już przeszło rok . .
gość
16-10-2018, 10:38:04

to nie jest działka laryngologa, ale obawiam się, że żaden lekarz nie zada sobie trudu, by dociec istoty, tak jak ten, który zrobił rezonans i trafił kulą w płot. Nie jest to najwyraźniej choroba zagrażająca życiu, a że żyć się nie da. Pozostaje znaleźć osobę kompetentną. Co nie jest łatwa ale możliwe powodzenia
gość
16-10-2018, 20:47:48

Czyli co sądzisz?
DO kogo pójść....neurologa jednak ?
Dzisiejsze badanie hrct kości skroniowych pokazało że wszystko w uchu w srodku jest jak najbardziej ok . Napisane tlko że "stan po resekcji wyrostka rylcowatego.
Więc co myślisz?
Neurolog?
gość
17-10-2018, 09:51:15

Każde następne badanie też nic nie wykaże. Muszą pomyśleć, a z tym jest gorzej.
gość
20-10-2018, 18:59:07

I po zrobieniu HRCT kości skroniowej, wychodzi nadal że z uchem i wszelkimi jego strukturami jest wszystko ok ...
Nie stwierdzono nic poza "stan po resekcji wyrostka rylcowatego", jest dokłądny opis, ale wynika z niego że wszystko ok.
A mnie pozostaje dalej cierpieć??
Prędzej chyba umrę na wrzody z stresu, nerwów i leków przeciwbólowych niż ktoś znajdzie przyczynę tego bólu.
Pozostaje mi jeszcze ostatnio opcja...pewien lekarz zasugerował, że moja siódemka a właściwie jej korzeń jest bardzo blisko jakiegoś nerwu (usznego chyba?) i czy aby ten ząb jakoś nie dociska i nie powoduje tego dziwnego bólu..
Ząb zdrowy, znaczy wyleczony kanałowo, z zdjęcia pento faktycznie widać że zaraz pod korzeniem biegnie jakiś nerw, ale czy to to...?
Dentysta mówił że takiego przypadku nie miał, ale jest to możliwe.
A co jak zęba wytargam, a ból będzie nadal?
Ale skoro nie laryngolog, ie neurolog, to może jednak ten ząb... ?
MASAKRA:(((((((((((((((
gość
21-10-2018, 13:17:19

to nie ząb. Jednak droga eliminacji kiedyś może w końcu dać jakiś wynik. Więc jak po ekstrakcji nic nie zmieni się, to istotnie ząb nie miał nic wspólnego.
gość
21-10-2018, 13:22:39

a moze mi ktoś udzielić jakiejś RZECZOWEJ porady, co powinnam dalej zrobić, czy do kogo iść.
Bo idąc drogą eliminacji, będę musiała nieawem sprzedać mieszkanie i iść mieszkać na dworzec.
gość
22-10-2018, 16:36:21

Wcześniej to możesz dużo zębów stracić. To należy zrobić tak jak z autem, Znaleźć fachowca który zna się na rzeczy i wie o co chodzi, a nie wymieni pół samochodu, a i tak nic nie znalazł.
gość
22-10-2018, 16:53:29

A gdzie mieszkasz?
gość
22-10-2018, 21:51:13

Czyli fachowca od czego? Od ucha, zębów, nerwów, głowy, czy psychiki?
Nie ma takiego ogólnego .
a mieszkam W Krynicy Zdrój, mogę dojechać jeśli będzie trzeba , byle nie do Szczecina:)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: