Witam, moje problemy zaczęły się w marcu podczas pobytu w Niemczech od mocnych ucisków w głowie. Twarzyszyły im zawroty i drgania różnych części ciała głównie policzka, mocne bicie serca i wrażenie omdlewania. Ucisk był ciągły od rana do wieczora. Z początkiem kwietnia miałem zrobiony rezonans głowy który nic nie wskazał poza delikatnymi problemami z zatokami. Po wizytach u 3 neurologów nic konkretnego nie stwierdzono. Pod koniec czerwca podczas mycia zębów zdrętwiała mi prawa ręka, dostałem mocnych zawrotów głowy i nie umiałem rozmawiać ani nie rozumiałem co do mnie mówiono i ledwo widziałem na oczy. Atak ten trwał około 20 minut. Po tym ataku widziałem plamy przed oczami jak przy migrenie z aurą. Pojechałem do szpitala gdzie miałem zrobioną tomografię i angio ct z kontrastem oraz pobierali mi płyń mózgowo rdzeniowy. Po 3 dniach wypuścili ponieważ nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości a ordynator stwierdził że to bóle migrenowe i jestem całkowicie zdrowy. Po tym czasie wróciłem do Polski i na jakiś czas się polepszyło - wszystko minęło poza lekkim uciskiem w głowie. Niestety od miesiąca objawy się pogorszyły. Czuję mocny ucisk po lewej stronie, cierpię na bezsenność ponieważ czuje się nadpobudliwy. Czuję kołatanie serca i mam mrowienia oraz skurcze głównie nóg. Chwilami mam delikatne mdłości. Od samego początku tych problemów czuje strzykanie w głowie po lewej stronie po napięciu mięśni tak jakby ktoś zachaczal paznokciem o paznokiec oraz wrażenie odtykania się czegoś głęboko za nosem zaraz po przebudzeniu a problemy się pogarszaly po wypiciu alkoholu nawet po jednej butelce piwa. Jestem umówiony na kolejne wizytę u neurologa i prawdopodobnie będę mieć robiony rezonans głowy z kontrastem. Przez to wszystko nie jestem w stanie normalnie funkcjonować a tym bardziej się stresuje ze w głowie mam jakiegoś tętniaka albo guza czy inny poważny problem neurologiczny