hej kochani :) nie pisałam ponieważ kiepsko mi się siedzi przy kompie:) miałam operację 16 marca wiec 2 tygodnie temu- implant koszyczkowy cokolwiek to znaczy jeden poziom. Szczerze zwlekałam ponad 2 lata i może nie jest to zupełnie pikuś ale zdecydowanie NIE MA SIE CZEGO BAĆ!!!! byłąm w dobrej formie przed operacją, ćwiczyłam do końca i teraz też mam się nieźle. Najbardziej wykończyły mnie niepotrzebnie nerwy niz ta sama operacja. Mam kołnierz na miesiąc non stop. *** w szpitalu na maxa- w dobie covida kosmos! ale dałam radę, szybko doszłam do siebie. Mam do Was prośbę, poniewaz kontrolę mam za 2 tyg. a tak naprawdę przez zamieszanie na oddziale nie dostałam żadnych mądrych zaleceń poza kołnierzem, nie dżwiganiem- choć nie rozumiem czy np. czajnik z woda to dźwiganie.......i rehabilitacja za 30 dni po operacji.
Póki co nie wiem jak mam spać w tym kołnierzu- na samej ortopedycznej sienie da wyleżeć a na innych boję się żeby nie 'skrzywić' szyi........... poza tym w miare normalnie funkcjonuję , nie prowadzę auta.
Proszę podpowiedzcie mi jakies zalecenia na pierwszy miesiąc ze swoich doświadczeń.