Hmmm....no właśnie nie wiem, czy super. Rozumiem, cieszy Cię fakt, że mamy podobnie, tylko ja męczę się do dzisiaj! 2,5 m-ca po! I powstaje pytanie, co dalej? Jak żyć? Mi to bardzo utrudnia funkcjonowanie, jakość mojego życia dzisiaj, a przed operacją to duża różnica.
I mój operator także wtedy zabronił ćwiczeń. W sumie zaczęłam ćwiczyć dopiero po 8 tyg I myślę, że to późno, mam na myśli neuromobilizację. I podobnie też mam nerwicę po operacji. Próbowałam też relaksacyjnych masaży, ale mi nie pomogło. Obecnie korzystam z terapii czaszkowo-krzyżowej, jestem po jednej sesji, więc trudno mówić o efektach. Ból mi się zmienia, dzisiaj jest tak, że dokucza parzenie karku, ramion, bólą mnie kości, w szczególności poziom pod operowanym. I zdarza się, że palce u dłoni mi skaczą same, w nocy budzą mnie drętwienia.
Pomimo dolegliwości staram się żyć, wróciłam na studia, ale mam tak, że po każdym zjeździe wracam i padam, dosłownie nie mogę wytrzymać bólu i zasypiam z przeciążenia. Podobnie w tygodniu muszę się ograniczać, bo organizm i tak to odreaguje.
Zdaję sobie z tego sprawę, że to był poważny zabieg i ingerencja w
układ nerwowy rozchwiała cały organizm. Tylko z biegiem czasu męczy mnie to coraz bardziej, i powstają moje obawy, kiedy to się skończy, w ten sposób powstaje błędne koło...