Renata, dziękuję ☺ kołnierza nie nosiłam w ogóle po operacji, takie było zalecenie. Używałam go przed operacją, ale doraźnie, na kilka godzin w pracy biurowej. Żadnych ćwiczeń nie pozwolono mi wykonywać. Wszystko ma się spokojnie zagoić (implant c5/c6 11.03). Pytałam kilkakrotnie, nie mogłam w to uwierzyć. We wtorek mam wizytę u lekarza operującego, zapytam ponownie. Na chwilę obecną, po 6 tygodniach od operacji, nie wyobrażam sobie powrotu do pracy bez jakichkolwiek ćwiczeń. Wszystko jest obolałe i zastałe, jak wytrzymać 8 godzin przy biurku stukając w klawiaturę i patrząc w monitor? Rano musiałabym wstawać z dwugodzinnym zapasem na rozruch, bo budzę się sztywna i obolała. A co z wyjazdem na szkolenia, czasem kilkudniowe, dalekie? Muszę wytrzymać podróż, muszę dzwignąć walizkę z ubraniem i materiałami szkoleniowymi, wytrzymać długo w pozycji siedzącej wymuszonej... Przecież to niemożliwe, że pozwolą mi 6 miesięcy przebywać na zwolnieniu i dopiero potem skieruja na rehabilitację, bym mogła wrócić do pracy "naprawiona" zupełnie, a nie tylko zoperowana i nieprzygotowana do takiego wysiłku. Będąc teraz na zwolnieniu w domu, muszę ciągle odpoczywać, nie robić nic długotrwałe, nawet siedzieć. Dłuższy spacer sprawia problem, kark sztywnieje, ból promieniuje przez szczękę aż do ucha. Boli bark prawy, od niego wszystko się zaczęło.
Bóle głowy też jeszcze mnie nawiedzają. Czasem niekontrolowany ruch ramienia kończy się krzykiem z bólu. Nie dźwigam, naprawdę uważam, ale czasem sięgajac nawet po coś lekkiego zbyt szybko- czuję jakby prąd w karku. Na pewno jest lepiej, niż przed operacją... Ale wciąż muszę włączać silne leki co jakiś czas. Więc jak to możliwe, że dopiero za pół roku będę mogła cokolwiek działać w kierunku usprawnienia mięśni i barku?
Iwona