Reklama:

Udar mózgu (674)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkujący
25-01-2009, 10:55:00

jestem po udarze
ponad 4 miesiące
oto moja historia:

Z dnia wypadku niewiele pamiętam
Po obiedzie u Mamy z okazji imienin wróciliśmy(Bronisława)
bo bolała mnie nietypowo głowa
Wieczorem mnie chwyciło przy telewizji w fotelu (był to udar móżdżkowy mózgu)
Zabrało mnie pogotowie(dotarło szybko)
Potem byłem na IOM-mie –otarłem się o śmierć (nic nie pamiętam)
Pamiętam księdza (mówił p.Marku – i szybko szedł dalej)
Sparaliżowaną miałem prawą (podobno był to paraliż czterokończynowy) stronę i mowę
Ale jakoś wyszedłem i trafiłem na OIM neurologii , podpadły mi pielęgniarki albo ja im bo mnie związały, nawaliła też klimatyzacja było zimno , miałem zapalenie płuc wyniesione chyba z OIOM-u ogólnego
Był rehabilitant b.miły i znany
Pierwszy raz spałem spokojnie bo nie bolały mnie zęby i wargii od mocowania rury do oddychania
A potem na oddział neurologii i rehabilitacja
Chciałem do domu i też mnie wypisali po miesiącu
Byłem nareszcie w domu
Teraz miałem rehabilitację w domu (płatną) postawili mnie na nogi
Po miesiącu trafiłem znowu do szpitala
na oddział rehabilitacji (oddział znany w całym kraju ale o tym później)
źle się czułem na tym oddziale, nie mogłem spać (chyba że brałem tabletki) ,dużo chodziłem
po całym szpitalu.
wyszedłem podobno na własne żądanie (to nieprawda , wypis dostała moja mama dopiero po tygodniu i to z błędnym zwolnieniem)
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.
Spałem już dobrze bez tabletek, a z czasem bez pieluchy (pampersa)
Teraz jest OK. tylko brak pełnej sprawności (z czasem podobno przyjdzie – zobaczymy)
Jeżdżę na rehabilitację, byłem u lekarza
Staram się wrócić do normy ale to trwa za długo.
Trzeba dużo zrobić w domu i na działce ale nie pozwalają
Chciałbym siąść za kierownicę samochodu (polskie przepisy nie przewidują takiej sytuacji)
ale nie mogę. Jest mi ciężko.
Chyba strułem się pokarmem lub lekami, przewieziono mnie do szpitala
Miejskiego karetką na wydział chirurgii który znałem
(z operacji przepukliny) byłem tam trzy dni
Po trzech dniach wyszedłem do domu (nareszczcie)
Mam nowe doświadczenia (inny szpital inny wydział)
Obchodzę urodziny (udało się dzięki żonie)
Czekam na koniec roku i rentę (może ją dostanę nie mając głowy pod pachą)
Mamy nowy rok postępy są mało widoczne ale są (ok.85% wg mnie i 75% wg otoczenia )
Podobno nie będzie 100% ale zobaczymy.
gość
25-01-2009, 20:54:00

Dzieki Grazynka mam nadzieje ze tak jak Twoja mamusia powolutku dochodzi do siebie z moją babcią bedzie to samo poki co podobno jest bez zmian chiciaż ja tam wiem ze jest coraz lepiej,jak babcia byla w domu to cały czas z babcia rozmawialismy, babcia jadła itp a w tym szpitalu to tylko babcia lezy i spi chcemy babcie zabrac z tego szpitala bo to co robią to i my mozemy tak się babcia opiekowac..w domu bedzie otoczona miloscią, opieką jaka naprawde potrzebuje..wiec nei wiemy czy to bedzie nasz dobry...
gość
26-01-2009, 22:07:00

co robić, co robić...????!! babcia juz lerzy tydzien w szpitalu a oni nic nie robią..tylko gadaja e jest coraz gorzej ze już nawet prawą strone zaczyna mieć niewładną tylko dziwne ze sama rusza prawą nogą, reką głową...w ogole sie nią tam nei zajmuja tzn owszem mierza cisnienie gorączke itp ale żadnej rehabilitacji tylko babcia leży sobie i spi jak byla w domu to siedziala z nami wprawdzie zeby siedziala sbie z nami to musielismy babcie tam o swoich wlasnych silach ja przenieś na wózek i posadzic ale zmuszalismy ją do myslenia pisała do nas (bo niestety nie mówi-jak wspominałam wczesniej) a w tym szpitalu..szkoda gadac..tabletki dają te co mysmy z domu przyniesli wiec nie wiemy czy to bedzie nasza dobra decyzja zeby babcie zabrać do domku... jeszcze pani doktor potrafi spojrzec prosto w oczy i powiedzieć "jeżeli pacjentka straci przytomnośc to nei bedziemy jej reanimowac ze wzglęgu na wiek" przypomne babcia ma 84 lata i przed udarem miala wiecej sily niz ja (24l) :] nie potrafila usiasc sobie na 5 minut zawsze cos musiala robic..ale "milo" ze na tyle lekarka byla szczera...jeszcze tak nawiasem mowiac jak babcia byla w domku to sami na swoj swosob rehabilitowalismy i nei ukrywam nie zaczela leciutko ruszać lewa noga chociaz byl niedowlad..wiec nie wiem na co ten szpital czeka ;( a jeszcze dodam..ze babcia zdecydowalismy sie oddać dlatego ze wszystkie wyniki byly super tylko kreatynina poszłą do góry wiec wybralismy szpital a oni nic nei robią tylko jeszcze podali taka kroplówke która niby miala zmniejszać obrzęk mózgu ale powodował podwyższenei kreatyniny wiec juz z tego zrezygnowali..i podaja tylko furosemit-czy jak to tam sie pisze..moze ktoś podpowie jakąs cenna rade..prosze
gość
26-01-2009, 22:14:00


26-01-2009 o 23:07, gość :
co robić, co robić...????!! babcia juz leży tydzien w szpitalu a oni nic nie robią..tylko gadaja ze jest coraz gorzej ze już nawet prawą strone zaczyna mieć niewładną tylko dziwne ze sama rusza prawą nogą, reką, głową kręci na boki...w ogole sie nią tam nie zajmuja tzn owszem mierza cisnienie gorączke itp ale żadnej rehabilitacji tylko babcia leży sobie i spi jak byla w domu to siedziala z nami wprawdzie zeby siedziala z nami to musielismy babcie swoich wlasnych silach przenieś na wózek i posadzic ale zmuszalismy ją do myslenia pisała do nas (bo niestety nie mówi-jak wspominałam wczesniej) a w tym szpitalu..szkoda gadac..tabletki dają które z domu przyniesli wiec nie wiemy czy to bedzie nasza dobra decyzja zeby babcie zabrać do domku... jeszcze pani doktor potrafi spojrzec prosto w oczy i powiedzieć "jeżeli pacjentka straci przytomnośc to nei bedziemy jej reanimowac ze wzglęgu na wiek" przypomne babcia ma 84 lata i przed udarem miala wiecej sily niz ja (24l) :] nie potrafila usiasc sobie na 5 minut zawsze cos musiala robic..ale "milo" ze na tyle lekarka byla szczera...jeszcze tak nawiasem mowiac jak babcia byla w domku to sami na swoj sposob rehabilitowalismy i nie ukrywam ze babcia zaczela leciutko ruszać lewa noga chociaz byl niedowlad..wiec nie wiem na co ten szpital czeka ;( a jeszcze dodam..ze babcie zdecydowalismy sie oddać dlatego ze wszystkie wyniki byly super tylko kreatynina poszłą do góry wiec wybralismy szpital a oni nic nei robią tylko jeszcze podawali taka kroplówke która niby miala zmniejszać obrzęk mózgu ale powodował podwyższenei kreatyniny wiec juz z tego zrezygnowali..i podaja tylko furosemit-czy jak to tam sie pisze..moze ktoś podpowie jakąs cenna rade..prosze
sorki, troszke zamotane ale pisane w nerwach..bo juz nie wiem co o tym myslec ;( pozdrawiam Magda
gość
27-01-2009, 16:22:00

Cześć Magda.Gdzie leży Twoja babcia,chodzi mi o miasto.Moja mama leżała z kobiecinką, która miała 88 lat.Przez dwa tygodnie nie ruszała się.Była na kroplówkach.Lekarze nie dawali szans,zresztą rodzina widziała w jakim jest stanie i sami też nastawili się,że to koniec.Po 2 tygodniach pani Magda tak się pozbierała,że wszyscy byli w szoku.Tydzień pózniej wypisali Ją do domu.Nie trać nadziei.A może pogadac z jakimś innym lekarzem.Skonsultować to.Atezag jak możesz napisz jak wyglądał Twój powrót do zdrowia,jakie to jest odczucie kiedy wraca czucie.Chciałabym zrozumieć moją mamę.Życzę Ci dalszej poprawy zdrowia.Pozdrawiam.G
gość
28-01-2009, 16:13:00

witam, czy ktos z Państwa może zna i może polecić dom opieki medycznej i pielegniarskiej z prawdziwego zdarzenia w WARSZAWIE LUB BLISKIEJ OKOLICY , ale całodobowej dla chorego po udarze mózgu wymagającego troskliwej opieki?
gość
28-01-2009, 18:38:00

Czesć Grażynko... albo ja zlę czytam albo żle sie zorzumielismy bo to nie ja byłam chora tylko moja babcia..babcia miała obrzek mózgu obustronny i pózniej się okazało ze jeszcze było wzgłebienie mózgu sądze ze przez ten udar...pisze dlatego ze Babcia MIAŁA powieważ we wtorek rano moja najukochansza Babcia odeszła ;( nie dało sie jej uratować ;( narazie nei mogę wiecej pisac...bo jestem w szoku i nie wierze w to co sie stało ;( z bacia miałam bardzo bliski kontakt, dzien w dzien byłam z babcia nei był odnia zebym jej nei odwiedziła ;( dlatego teraz jest mi bardzo cięzko ale nadzieje zawsze trzeba miec..niestety moja juz wygasła ;( życzę powodzenia i trzyam kciuki za Waszych najbliższych zeby nie spotkał ich taki los jak moją Babunie...a Tobie Grażynko życzę duzo siły i cierpliwości..trzymaj sie i dziekuje za pomoc i wsparcie :***
gość
28-01-2009, 18:40:00

aha.. i moja Babcia leżała w szpitału w Sosnowcu.. :***
gość
28-01-2009, 18:44:00

i przykro mi że nie mogę opowiedziec Ci jak to jest gdy osoba wraca do zdrowia...sama czekałam az Babcia dojdzie do siebie, mialam tyle pytań do niej..ale niestety juz nie uzyskam odpowidzi pozdrawiam Magda
gość
28-01-2009, 21:21:00

Witaj Magda.Bardzo mi przykro z powodu Twojej babci.Pytanie było do Atezag,który pisał o sobie.Trzymaj się i odezwij się czasami.G

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: