Jak wszyscy to wszyscy i Zocha też
zocha_59@o2.pl
Janusz święte słowa prawisz - większośc dyskopatów ma dynamit w .....i nie sposób ich zatrzymać w pędzie . Jak Ty to mawiasz ???
Dzikują, a potem zgubne skutki .Ja dziś w pracy dostałam tak w dupsko ,że ledwie zdołałam się dowlec na akupunkturę a tam padłam jak zgoniony pies . Kurcze , co ja zrobię , że lubię tę pracę

Cudowna moc Zaldiaru pozwliła mi się z Wami przywitać a jutro dzień jak codzień.
Reniu , litości z tym remontem . Błagam odpuść sobie .
Jeszcze raz przytoczę moja historię a jak będzie trzeba to i powtórzę 10 razy. Po pierwszej operacji czułam się REWELACYJNIE Po kilku miesiącach wlazłam na drabinę z wałkiem i odnawiałam mieszkanie .Po kilku następnych wynosiłam ,,tylko'' po pół wiaderka gruzu z pod wylewki a wkrótce wylądowłam po raz drugi na stole operacyjnym.
Nie dopuść do takiej sytuacji . Niech mój i Janusza -tez chojrak przypadki będą dla wszystkich ostrzeżeniem .Po pierwszej operacji jest wielka szansa na duży komfort, po kolejnej jest coraz mniejsza . I nie mów ,że nie boisz się bólu .Przelwkły ból doprowadza głowę do obłędu . Granica wytrzymałości się przesuwa ale jak brakuje możliwości leczenia i zaradzenia temu i człowiek ma wroga we włsnej szyi czy rękach to juz nie jest tak wesoło .
Pomyśl za wczasu czy warto przedkładać bycie niezastąpioną nad własne zdrowie.
Dużo goryczy , bo dziś zły , nawet bardzo zły dzień .Ale myslę ,że takie spostrzeżnie potrzebne są dla zachowania równowagi dla BUNTOWNICZEK .Reniu , ja sama jestem nadal taką buntowniczką i nadal zachowuje się oględnie mówiąc niepoprawnie ale apeluję szczególnie do Ciebie . Weź pod uwagę stan swojej szyi .Możesz dużo zyskać ale przez brak rozwagi po operacji możesz wiele starcić.
No dobra, dosyć perory . Zaczniesz żyć wygodniej
Nauczysz się dzielić obowiązki , największego przyjaciela będziesz miała w sobie

w góry tak ale lepiej z ,,szerpem'', poza tym wszystkie inne przyjemności dozwolone byleby nie przekraczać granic braku amortyzacji
Renia , nie Ty pierwsza masz taka gonitwę myśli .
Czy zauważyłaś jak tu dziewczyny pięknie nabierają pokory po pierwszych próbach ,,porządkowych''
Czas najlepszym korektorem planów.
Nie buntuj się z góry wobec kołnierza ,najgorętsze dni chyba już za nami , będzie Ci łatwiej . Moze uda Ci wenegocjować z dr. Manowcem sztywną Floridę , jest trochę wygodniejsza.
Za 8 dni o tej porze będziesz już odpoczywła po operacji a następnego dnia rano będziesz śmigła po oddziale.
Z rad praktycznych -weź ze sobą dużą butelkę wody mineralnej niegazowanej . W czasie bliskiej łączności z kanalizacją miejską po wypiciu slodkiego syropku ubyku należy sukcesywnie uzupełniać a potrafi trzyamc ten stan kilka godzin.
Małą buteleczkę z suwanym koreczkiem radzę przygotowac na okres pooperacyjny.
Coś wygodnego do podparcia pod szyję w kołnierzu (jasiek lub ortopedyczna )-szpitalne poduszki niezbyt wygodne
Dobrych, pozytywnych myśli życzę i dużo wiary we własne siły . Zosia