Renatko z tymi rybkami to już mala przesada no dobra wiem nam wszystkim czasami odbija i dobrze tak ma być bo łatwiej jest znosić niedogodności życia które zafundował nam los . Dzisiaj byłem u mojego neurologa i zastanawiam się czy się smiać czy płakać wizyta u niego a własciwie u niej ograniczyła sie do tego że mam walczyć o szybszy termin mojej operacji aczkolwiek mnie osobiście nie spieszy się aż tak bo jak widzieliście od 2005 roku do 2007 przeszedłem cztery i chciał bym nabrać trochę sił przed następną . Dalszy ciąg był taki co potrzebuje więc wybębniłem skierowanie na masaż i następne pytanie jakie leki potrzebuje i po wizycie tak samo jest z moim lekarzem rodzinnym ogranicza sie do pytań co potrzebuje czasami mam ochotę powiedzieć że zdrowie ale czy to ma sens? Gosieńko rozumię twoją nie moc i łzy czasami warto popłakać jeśli się umie a cóż bajzel w domu można przeżyć zamykając oczy lub wsadzić głowe w ekran telewizora lub komputera nie jest to łatwe ale zastanawiam sie o co ta awantura o pościel przecież możesz to załatwić spokojem mówiąc po powrocie męża ze KOCHANIE NIE MASZ POJĘCIA JAK JA TOBIE DZIĘKUJE ŻE ZMIENIŁEŚ POSCIEL i w tedy jestem ciekawy jego reakcji po co sobie i jemu psuć nerwy Życie jest takie krótkie , musisz też pamiętać o tym że i on w tej chwili jest w innej sytuacji a ciężko jest zmienić nawyki tak jak wspominasz i nie bronię go absolutnie bo nie na tym rzecz polega . Spinko jeszcze trochę język ucieknie mi nie powiem gdzie od tych frykasów mój adres janusz-kur2@wp.pl 
