Zosiu,
moje przerażenie, strach siega zenitu. Dzisiaj odbieram wynik rezonansu przysadki. Później napiszę maila.
Tymczasem ekspercie nasz

dopomóż w interpretacji rezonansu Ani pierwszej i drugiej. Ja tak z grubsza wiem jaki jest stan ale pewnych rzeczy tez nie rozumiem. Niektorzy radiolodzy uzywaja wyrafinowanego jezyka do opisu. Np. wypuklina ekscentryczna
Ania pierwsza
(pozwolicie że Was ponumeruję

)
Byłam operowana w wojskowym szpitalu.
Wydaje mi sie ze obraz w MRI nie jest taki zly, ale poczekajmy co Zosia napisze.
Co neurochirurg Ci powiedział? I kto Cię badał Aniu?
Piszesz, że nie masz teraz objawów , a wcześniej były? Jakie?
Ania druga
Piszesz:
"Na poziomie C4 w przedniej części rdzenia widoczne ognisko podwyższonego sygnału o wym. ok 6 na 2 mm widoczne tylko w przekroju strzałkowym w czasie T2 do zróżnicowania pomiędzy artefaktem, ogniskiem demineralizacji, zmianą naczyniopochodną albo pourazową? " "
Czy zrobili Ci diagnostykę dotyczącą pochodzenia zmiany? Bo ważne jest aby sprawdzić czy zmiana jest demienilizacyjna czy naczyniopochodna. Ja mam podobny problem ale dotyczący głowy. W MRI głowy wyszly mi zmiany wymagajace roznicowania czy sa pochodzenia naczyniowego czy demienilizacyjnego. Chociaz mozna sie domyslac, ze u Ciebie sa pochodzenia naczyniowego z takim wynikiem usg tetnic szyjnych. Ale oczywiscie musisz miec pewnosc, a taka Ci da tylko lekarz. A życze Ci aby to byl artefakt. Bo wtedy oznaczaloby to chyba ze rdzen jest zdrowy, z tego co wiem.
Swoją drogą co to jest ta skala Lovetta do okreslania stopnia niedowładu? Wytłumaczcie kobietki jak wiecie.
Aniu. Z doswiadczenia wiem że lekarze polecają jakichś swoich znajomych. Z różnych względów. Czesto dlatego, ze maja do nich zaufanie. Ale wiem tez ze z terapia manualna przy dyskopatii nalezy uwazac. Co najwyzej jakas bardzo delikatna. Zakres "prac" jakie wykonal na Tobie terapeuta podczas jednej wizyty jest zaskakujacy dla mnie. Ja , mimo ze jestem po operacji tez korzystam z terapii manualnej wykonanywanej przez ogromnie doswiadczonego terapeute, majacego certyfikaty na wykonanywanie kilku rodzajow terapii manualnej. Ale podczas jednej wizyty, ktora zawsze trwa pol godziny koncentruje sie na wybranych fragmentach i zakres jest naprawde niewielki. On wyznaje zasade ze terapia najczesciej wymaga malych kroczkow, a na jednym spotkaniu zajmujemy sie najwyzej jednym problemem. A czesto tak jest ze jednym problemem zajmujemy sie na kilku spotkaniach.
Widzisz Aniu, z ta
rehabilitacja to jest tak, ze czesto co lekarz to inna szkola i inne metody. Ja dlugo czulam sie zagubiona w gaszczu sprzecznych czesto opinii, polecen, zlecen. Az ktos mi w koncu powiedzial, ze najlepszym doradca w sprawie rahabilitacji jestem sama dla siebie. Mam sie obserwowac, sluchac swojego ciala. A jak cos zaczyna dolegac w trakcie zabiegu jakiegokolwiek to zdecydowanie i glosno o tym OD RAZU mowic. A jesli terapeuta nie reaguje, to nalezy zdecydowanie poprosic o przerwanie zabiegu i udanie sie do lekarza w celu konsultacji. I nie kontynuowac zabiegu. Mozna po jakims czasie sprobowac ponownie danego zabiegu ale ostroznie i dzialac jak wyzej. I wiesz u mnie to na razie zdaje egzamin. Wiem ze rehabilitacja to cos na co jestem skazana juz do konca, ale trzeba to robic swiadomie i zawierzac zbytnio nawet lekarzom. Ww. terapeuta powiedzial mi, ze nie ma jasnych standardow co komu wolno a czego nie. Kazdy musi sam ocenic czy dany zabieg mu sluzy czy nie. Bo zdarza sie np. zazwyczaj ze plywanie zabka dyskopatom szyjnym pooperacyjnym nie sluzy, ale co 10-temu sprawia to ogromna ulge. I oczywiscie do takich wnioskow dochodzimy wszyscy metoda prob i bledow. Tylko ja jestem przekonana ze trzeba to robic malymi kroczkami. Pospiech jest w tym przypadku najgorszym z mozliwych doradca, czego tez doswiadczylam na wlasnej skorze.
Pzdr.
Emila