Gina z tymi bólami to jest faktycznie dziwnie - u mnie też. Po operacji nie miałam dolegliwości, czułam ranę i przełyk, potem przez chyba 2 dni łopatki a potem nic. Aż tu chyba 5-tego dnia zaczęłam mieć jakieś dyskretne pobolewania w ręce i to takie wędrujące - raz z ramienia, raz na połączeniu ręki z tułowiem, raz z przedramienia. Równocześnie przyszedł też niż i chmury więc na początku sądziłam że to od zmiany pogody reagują te miejsca w nerwach które muszą się jeszcze zregenerować.
A potem bóle stały się bardziej częste i wyraźne, co doprowadziło mnie do pesymistycznych myśli, że coś jest nie tak.
i nagle, zupełnie nieoczekiwanie kilka dni temu (a akurat kończył się 6-ty tydzień PO) wszystko niesamowicie złagodniało. Wczoraj znów było mokro więc trochę gorzej się czułam ale widzę, że dzisiaj ta tendencja do poprawy jednak się utrzymuje.
A po drodze zaliczyłam różne rodzaje przypadłości- były też kilkugodzinne bóle łopatki gdzieś w 4-5tym tygodniu na dokładkę do ręki, był nawet tak jakby kręcz szyi, który mnie też przestraszył (cały dzień to miałam), raz w nocy był ból na tyle intensywny, że mnie obudził i to mnie dopiero przeraziło.
Na szczęście obecnie zaczyna do mnie docierać, że to już nie jest tylko moje pobożne życzenie, że jak będę cierpliwie czekać to się zacznie to uspakajać, teraz zaczynam już naprawdę wierzyć, że ten okres 6 tygodni to jest MINIMALNY czas, który trzeba odczekać zanim zaczniesz myśleć pesymistycznie że coś mogło nie wyjść.
A sprawdziłam ciebie - masz teraz dopiero 3-ci tydzień, u mnie wtedy bóle się nasilały a nie zmniejszały :)
moja depresja też się nasilała :)
Będzie dobrze
Asia