Renata071173
Hej, w moim przypadku również badania mają wykazać, czy implant jest na swoim miejscu, no i jak wygląda zrośnięcie tego wszystkiego. A objawy były, i wciąż są, dość niepokojące. Najgorszy okres to był początek czwartego miesiąca licząc od dnia operacji. Trwało to około półtora miesiąca, i nadal boli, ale trraz już zdecydowanie mniej. Zaczęło się w czerwcu. Trzy noce z kolei budziło mnie
drętwienie prawej ręki, przy czym dotychczas zdarzało się to już rzadko i jedynie pojedyncze epizody. Teraz było to naprawdę jakieś intensywniejsze, i bardzo ciągnęło od łokcia do dłoni. Kolejne noce było coraz gorzej, trzy palce dosłownie rwało, a palec wskazujący najbardziej. Nie zginałam go praktycznie bez bólu. A już odwodzenie na boki graniczyło z cudem. Po kilku dniach skóra na przedramieniu po zewnętrznej stronie zrobiła się taka napięta, i przez kilka kolejnych dni bardzo bolesna. Miałam wrażenie, jakbym się poparzyła. Odczuwałam nawet lekkie muśnięcie jako pieczenie. Czasami, kiedy coś dłużej lub bardziej precyzyjnie robiłam prawą dłonią, robiła się taka dziwna rynienka po wewnętrznej stronie przedramienia, jakby mi coś wciągało skórę do środka. I tak jest do dzisiaj. Obieranie ziemniaków albo dłuższe pisanie na telefonie powoduje bóle palców i napięcie skóry. Ale już przynajmniej nie jest taka przeczulona.
Wciąż też nie mogę swobodnie odwracać głową w lewą stronę, lewa strona karku ciągnie i nie pozwala na taki obrót, jaki jest możliwy po prawej.
No i prawa łopatka... jednostajne, kilkuminutowe czynności wciąż powodują pieczenie, które wywołuje największy strach, bo głównie z powodu rwy barkowej zdecydowałam się na operację. Nieprzemyślany, nagły ruch prawą dłonią, jakis skręt barkiem, też nie kończy sie dobrze. Gdyby nie te uciążliwe objawy z ostatnich prawie dwóch miesięcy, wrocilabym na dniach do pracy. A tak... musiałam złożyć wniosek o świadczenie i czekam, co dalej. Dziś robię rentgen i w piątek wynik. Mam spore obawy.
Na chwilę obecną pomaga mi jeden mydocalm dziennie, rozluźnia, czasem biorę febrofen na noc. Bez tego mnie spina i chodzę poddenerwowana. Ale przez ten ciężki miesiąc praktycznie brałam codziennie rano i wieczór mydocalm i koniecznie febrofen.
A czy Ty tomografię miałaś na nfz? Rezonans też?
Bo prywatnie to niezły wydatek, ale na pewno szybko. A na nfz niestety kolejki. Eh 🤔