Reklama:

DYSKOPATIA KRĘGOSŁUPA SZYJNEGO A OPERACJA (29021)

Forum: Dyskopatia kręgosłupa

Początkująca
02-04-2015, 07:48:01

Witam serdecznie i cieplutko, wszystkie szyjki całe forum składam najserdeczniejsze źycznia zdrowych pogodnych świąt smacznego jajeczka mokrego i ciepłego lanego poniedziałeku, duuuuźo zdrówka.....
Wtajemniczona
02-04-2015, 18:16:18

Witajcie,
U mnie w marcu minął już rok od operacji.
Na dzień dzisiejszy jest super. W zasadzie to najcześciej tylko zakładka w komputerze "forum neurologiczne" przypomina mi o tym. Prowadzę zupełnie normalny tryb życia, pracuję. Też się bałam zabiegu i tego jak to będzie po. Od razu oczywiście tak różowo nie było. Po 4 tygodniach od zabiegu rozpoczęłam intensywną rehabilitację, która trwała 3 miesiące bez przerwy. Chodziłam po 3 razy w tygodniu plus codzienne ćwiczenia w domu. Po 4 miesiącach wróciłam do pracy.
Teraz mogę powiedzieć ze było warto. Mam dwoje małych dzieci, bawię się z nimi, pływam, jeżdzę z nimi na rowerze. Mój neurochirurg na wizycie kontrolnej z MR powiedział, że wszystko wyglada super, dbać o siebie i cieszyć się życiem.
Wiec piszę do tych, którzy powinni się poddać operacji a panicznie się boja: nie jest to takie straszne. Powikłania typu wyciek płynu mózgowo- rdzeniowego to naprawdę rzadkość a nie reguła i więcej szkody może przynieść nieleczony ucisk na rdzeń niż jego usunięcie. Pamiętajcie ze uszkodzony rdzeń się nie regeneruje! i żadne ćwiczenia ani żaden fizjo nie usuną zdegenerowanego dysku czy osteofitów wrastających w rdzeń. Kiedy można uniknąć operacji to unikamy, ale kiedy jest konieczna to rozsądek mówi ze ja robimy
Pół roku temu była operowana przez mojego lekarza moja koleżanka, która wiele miesięcy zmagała się z potwornymi bólami bo bała się zabiegu. Potem powiedziała ze jedyne czego żałuje to ze tak długo zwlekała.
Wszystkim życzę zdrowia na najbliższy swiąteczny czas
Pozdrawiam.
Bety
W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, a o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Marzec 2014:discectomia i artroplastyka C5/6 i C6/7 Implanty ruchome Aesculap activ C
gość
02-04-2015, 18:45:39

Witam wszystkich forumowiczów
Mam prośbę o wypowiedź osób, które były operowane w szpitalu w Koszalinie. Dzisiaj usłyszałem ostateczny wyrok: bezwzględne wskazania do discektomii kręgosłupa szyjnego Diagnozę potwierdziło dwóch niezależnych specjalistów, więc wygląda na to, że nie mam wyjścia. Problem w tym, że nie mam pojęcia gdzie udać się na tę operację. W Koszalinie wykonuje się discektomię zarówno na oddziale neurochirurgii, jak i ortopedii, ale nie mam żadnych informacji jak to im wychodzi. Obecnie umieram ze strachu bo byłem gotowy bronić się rękami i nogami przed operacją, ale okazało się, że w moim przypadku nie ma mowy o leczeniu zachowawczym (dwie masywne przepukliny wchodzące w światło kanału rdzeniowego na 6 i 8 milimetrów). Chyba już nie mam wyboru co do samej operacji, ale pozostaje pytanie KOMU dać się pokroić? Czy ktoś ma jakieś informacje na temat szpitala w Koszalinie i operujących tam lekarzach? Proszę o pomoc i z góry za nią dziękuję.
Pozdrawiam wszystkich i życzę zdrowych i pogodnych świąt (moje niestety pogodne nie będą na pewno).
gość
02-04-2015, 21:15:09

Lukaja
Jestem w identycznej sytuacji, więc wiem co czujesz (od wczoraj nic nie jadłem, bo ze strachu przed czekającą mnie operacją nie jestem w stanie przełknąć ani kęsa). Też mam nerwicę. Jestem co prawda nowy na tym forum, ale myślę, że z racji wieloletniego kontaktu z medycyną mogę odpowiedzieć na Twoje pytania.
1.Czy mówić lekarzowi na wstępie o wieloletniej nerwicy lękowej? Niewątpliwie mam zły wynik rezonansu (co potwierdził ortopeda i neurolog), ale boję się, że część objawów może pochodzić od nerwicy i boję się, że lekarz weźmie je za kręgosłupowe i od razu każe na stół, albo wręcz odwrotnie, wszystko zrzuci na nerwicę i leczenie stanie w miejscu. Jak radzicie? Jak lekarz rozsądza, że np.zimna ręka to nerwica a drętwienie tej samej ręki to już na pewno od kręgosłupa, albo na odwrót?
Generalna zasada jest taka, że zatajanie jakichś dolegliwości przed lekarzem, jest proszeniem się o kłopoty. Absolutnie niczego nie ukrywaj i nie martw się, że Twoja nerwica wprowadzi w błąd lekarza. Fakt, że nerwica lękowa potrafi "wyprodukować" objawy wielu chorób, ale aby do tego doszło, najpierw musisz znać te objawy. Neurolog sprawdza objawy, których charakteru nie znasz, więc Twoja nerwica go nie oszuka. Musisz mu jednak powiedzieć, że cierpisz na nerwicę, bo dzięki temu będzie wiedział, że np. drętwienia dłoni nie można u Ciebie traktować jako objaw pewny, ale trzeba to sprawdzić dokładniej. Jest na to kilka sposobów, ale Ci nie napiszę jakich, bo to może Cię zasugerować. W każdym razie specjaliści nie są amatorami i nerwica ich nie oszuka, więc się tym nie przejmuj.
2.Co robić w przypadku uczulenia na większość leków przeciwbólowych (dostaję tzw.wstrząsu oraz bąbli na całym ciele), dlatego jestem na uspokajaczach. Jak jednak po operacji zmniejszać ból jak niemal każdy taki lek szkodzi (od ketonalu po dolargan)? Czy przyznać się lekarzowi do leczonego od wielu lat nadciśnienia (sięga 170/110 bez leków)
Powiedz lekarzowi o tych uczuleniach. Leków przeciwbólowych jest zatrzęsienie i nie jest możliwe abyś była uczulona na wszystkie. A w szpitalach mają też takie, których w ogóle nie stosuje się ambulatoryjnie, więc nawet o nich nie słyszałaś. Inna sprawa to pytanie czy to faktycznie jest uczulenie, czy też reakcja nerwicowa. Piszesz o wstrząsie, ale czy używasz tego pojęcia w ścisłym znaczeniu? Wstrząs na skutek podania leku, na które masz uczulenie, musiałby być wstrząsem anafilaktycznym, czyli gwałtowną reakcją układu odpornościowego prowadzącą do spadku ciśnienia tętniczego i niewydolności krążeniowo-oddechowej. Jest to stan zagrażający życiu i bez szybkiej interwencji lekarskiej często kończy się zgonem. Czy aby na pewno o tym piszesz? Zresztą tak, czy inaczej, przed przyjęciem do szpitala personel zawsze wypytuje o wszelkie uczulenia i alergie, więc po prostu powiedz o tym jakie leki Ci szkodzą, a dostaniesz inne. O nadciśnieniu także koniecznie powiedz. To jest bardzo ważna informacja z punktu widzenia dobrania leków. Jeżeli to zataisz, możesz dostać lek, który podnosi ciśnienie i nieszczęście gotowe.
3.Jak w ogóle przygotować się do badania u neurochirurga, jak on dokładnie bada? Czy tylko odruchy tak jak ortopeda? Trzeba się całkowicie rozebrać? Może to denne pytanie, ale nie wiem....
Takie badanie, jakie Cię czeka, nie wymaga żadnego przygotowania. Będzie to najprawdopodobniej konsultacja, a więc neurochirurg nie wymyśli dużo nowego w stosunku do tego, co robił ortopeda. Przeprowadzi wywiad wypytując o dolegliwości,sprawdzi szereg objawów i odruchów głównie wydając polecenia wykonania takich czy innych ruchów i pytając kiedy i co boli. Jeżeli będzie dotykać, to tylko po to aby umiejscowić ból, albo sprawdzić siłę mięśni. Badanie kręgosłupa szyjnego pod kątem konsultacji neurochirurgicznej zasadniczo nie wymaga zdejmowania żadnej odzieży. No chyba, że przyjdziesz w kreacji z jakimś ogromnym kołnierzem, który będzie przeszkadzał w badaniu ;) Dla neurochirurga najważniejszy będzie i tak wynik MRI, więc spodziewaj się, że więcej czasu poświęci raczej analizie obrazu na monitorze komputera.
4.Od paru dni boli mnie kręgosłup lędźwiowy na dole (nogę zawsze miałam zimną) i nie wiem czy też mu to mówić, czy to ma związek z szyją czy okaże się, że teraz jeszcze zachorowałam na lędźwiowy?
Mówić - tak samo, jak o wszystkim innym. Nie można wykluczyć, że masz dyskopatię także w odcinku lędźwiowym, bo dyskopatie różnych odcinków często występują łącznie. Może jednak być i tak, że ból w dolnej części ciała nie ma nic wspólnego z kręgosłupem, albo jest spowodowany napięciem mięśni. Tak się zdarza, gdy człowiek dowiadując się o stanie swojej szyi, zmienia nawyki ruchowe chcąc chronić kręgosłup szyjny, ale tym samym powoduje niewystępujące wcześniej napięcie mięśni w innych częściach ciała. Nie można także wykluczyć, że ból umiejscowiony nisko jest spowodowany dyskopatią szyjną, ta bowiem często prowadzi do obronnego napięcia mięśni aż poniżej łopatki, a takie napięcie może oddziaływać nawet niżej poprzez powięź. Jedno jest pewne: lepiej nie zgadywać, tylko zapytać lekarza. Zbada, oceni i zrobi to na pewno lepiej niż ktokolwiek na forum.
5.Co oznacza termin "modelowanie" Czy to jest ucisk na rdzeń? Pewnie niektórzy z was mieli taki zwrot w opisie
Modelowanie to inaczej wpływanie na kształt worka oponowego, w którym zanurzony jest rdzeń kręgowy. Jądro miażdżyste, które "wyłazi" z krążka międzykręgowego, uciska na worek oponowy powodując jego odkształcenie. Modelowanie jest bardzo często spotykane w opisach badań obrazowych dyskopatii.
To tyle. Pamiętaj, żeby niczego nie ukrywać przed badającym Cię lekarzem. To naprawdę jest zły pomysł. A co do nerwicy, sugeruję Ci wizytę u lekarza prowadzącego. Jeżeli zostaniesz zakwalifikowana do leczenia operacyjnego i się zdecydujesz, to powiedz psychiatrze, że czeka Cię operacja i poproś o coś działającego doraźnie np. lek z grupy benzodiazepin, a jeżeli już taki masz, to poproś o inny, albo mocniejszy. Pamiętaj, że przy nerwicy lękowej niezwykle silnie działa efekt placebo, dlatego czasem pomaga sama zmiana leku, niezależnie od tego jak będzie on działał.
Pozdrawiam i trzymaj się.
gość
02-04-2015, 21:15:21

post do skasowania
Początkująca
03-04-2015, 07:57:08

***
Początkujący
03-04-2015, 09:07:52

Od 10 lat mojej nerwicy, największy lęk trwający ponad pół roku do roku (piszę o bardzo silnym) oraz masie objawów wywołało właśnie nakręcanie się na operację, ja już nawet sprawdzałem ceny operacji w prywatnych gabinetach nie będąc u żadnego lekarza prócz neurologa który mówił że żadnej dyskopatii nie mam. Także wiem co przechodzisz bo sam to przechodziłem, 1 x od 10 lat wylądowałem u psychiatry, brałem benzodiazepiny, SSRI, rok trwało zanim doszedłem do siebie, poznałem mechanizmy i nerwicy i dyskopatii, oswoiłem się z jednym jak i z drugim. Lukaja dasz rade! wklejałaś gdzieś wynik rezonansu?
Początkująca
03-04-2015, 09:57:02

***
gość
03-04-2015, 13:11:21

No cóż, ile ludzi tyle kręgosłupów, tyle odmian jednej choroby, dla każdego jego własny przypadek i odczucia są najważniejsze, najgorsze, naj.....
Ale proszę nas, mniej dotkniętych chorobami nie oskarżać o brak empatii, my też korzystamy ze wspólnego wsparcia, współczujemy innym.
Lukaja, chętnie bym Ci pomogła przy dziecku, nie pracuję, mam czas, lubię dzieci, a pomagać też lubię.
Myślę że każdy w swoim otoczeniu ma kogoś takiego, tylko trzeba zaufać ludziom. Może to ktoś z rodziny, może sąsiadka, koleżanka z pracy... Wsparcie przynosi korzyść obydwu stronom, temu co pomagamy i temu co pomaga ;)
A tak na czasie, życzę wszystkim zdrowych, pogodnych świąt bez bólu i lepszego jutra :)
cały czas przed... (trzy lata minęło w maju) ;)
gość
03-04-2015, 15:56:45

Lukaja
Myślę, że reakcje niektórych ludzi to nie tyle brak empatii, co przejaw bezsilności. Tak się dzieje gdy ktoś ma dobre chęci i chciałby pomóc, ale nie wie jak, więc potrafi wymyślić tylko coś w rodzaju "weź się w garść". To oczywiście nie pomaga, znam to po sobie. Gdy np. dostawałem napadu mdłości w miejscu publicznym, ogarniał mnie strach, że się za przeproszeniem porzygam na środku sklepu, a im bardziej się tego bałem, tym bardziej było mi niedobrze i tak w kółko. Kumpel mówi mi wtedy "no weź się w garść, przecież obiektywnie nic ci nie jest", albo jeszcze lepiej "bądź mężczyzną, mdłości można opanować". A ja przez zaciśnięte zęby warczę na niego "jestem k.... mężczyzną, ale to jest silniejsze ode mnie i nic z tym nie mogę zrobić". Ludzie tego nie rozumieją, a jak się wezmą za podtrzymywanie na duchu, to można dostać szału. Był taki okres, w którym straciłem z tego powodu wszystkich przyjaciół, bo reagowałem agresją na ich "pocieszanie" i mieli mnie dosyć. Ja, aby komuś wytłumaczyć jak to działa, personifikuję nerwicę mówiąc o niej ONA. Oczywiście nie mam urojeń, po prostu tak jest łatwiej to opisać. A kim jest ONA? Jest bezlitosną, podłą kreaturą mieszkającą w tym samym ciele, a jej jedynym celem jest dręczenie. W dodatku jest niesamowicie przebiegła i bardziej inteligentna, w związku z czym zawsze jest w stanie mnie oszukać, a ja jej nigdy. Ma również lepszą pamięć, bo pamięta kanalia nawet te rzeczy, z którymi zetknąłem się tak dawno, że już o tym nie pamiętam .Pamięta także każdy artykuł medyczny, jaki przeczytałem i wykorzystuje tę wiedzę do produkowania objawów coraz to nowych chorób. Dzieje się tak dlatego, że bydle ma dostęp do podświadomości, w której jest wszystko, a ja tam świadomie zajrzeć nie mogę. Zawsze wygrywa - ZAWSZE. Można ją podtruć lekami tak, że się przyczaja i przez jakiś czas liże rany. Ale jak tylko wydobrzeje, zaczyna dręczyć na nowo, na nowe sposoby. Pomysłów na dręczenie nie brakuje jej natomiast nigdy. Ja już kiedyś myślałem, że mam zawał, a okazało się, że to tylko arytmia serca. Innym razem "miałem" udar mózgu, tymczasem był to napad tężyczki. Jeszcze innym razem uwierzyłem, że mam raka jelita grubego, a był to zespół jelita drażliwego. Chyba najbliżej wykończenia mnie na amen była kiedy zafundowała mi skurcze dodatkowe serca występujące seriami. Po takiej serii, serce musi przejść przez tak zwana przerwę wyrównawczą, kiedy się na chwilę zatrzymuje. Pomijając paniczny strach, że tym razem nie ruszy ponownie, problem polegał na tym, że po kilku sekundach takiej przerwy człowiekowi ciemnieje przed oczami. O mało bym się nie zabił na zakręcie gdy mnie to dopadło podczas jazdy samochodem. Spacyfikowałem kanalię beta-blokerami wyrównującymi pracę serca. Wszystkie te stany wyprodukowała nerwica. Kiedyś umiałem ją uspokoić zmuszaniem do wymiotów (nie porzygam się nigdzie jeżeli nie będę miał czym, więc nie ma się czego bać), ale skończyło się na tym, że w wieku 28 lat ważyłem 54 kilogramy w stanie skrajnego wyniszczenia (doszedłem do kilkunastu "sesji" rzygania dziennie). Potem byli inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny - ze zmiennym szczęściem. Jak przestawał działać jeden, dostawałem inny i tak już to leci od ponad 20 lat. W każdym razie kiedy zaczął mnie nawalać bark i lewa ręka, uznałem, że to po prostu ta cholera wymyśliła coś nowego, więc postanowiłem to zignorować. Ale bolało coraz bardziej, więc poszedłem do lekarza, ten skierował na rezonans i tak się załapałem na operację. Ku mojemu zdumieniu, tym razem to jednak nie była nerwica, bo czego jak czego, ale rezonansu to ona nie umie oszukać. Inna sprawa, że pośrednio to i tak jej robota. Nerwica powoduje, że człowiek żyje w ciągłym strachu, a to się przekłada nie patologiczne napięcie mięśniowe - szczególnie szyi i barków. Dlatego właśnie istnieje tak wyraźny związek statystyczny pomiędzy nerwicami i dyskopatiami. Podsumowując, Lukajo, możesz mi wierzyć, że ja Cię rozumiem doskonale. Też mam małe dziecko, którego teraz muszę unikać, bo moja córcia uwielbia po mnie skakać, a w moim obecnym stanie mogłaby mnie w ten sposób przyprawić o paraliż. Na szczęście mam wspaniałą żonę, więc nie jestem sam. Jeszcze raz życzę Ci powodzenia. I pamiętaj, że jakkolwiek z nerwicą tak do końca nie da się wygrać, to można ją jednak okresowo spacyfikować. Szukaj lepszych leków. Brałaś sertralinę? Mnie pomogła.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama: