Witam w ten upalny dzień 😄 wczoraj minęły dokładnie 3 miesiące od operacji, w tym miałam już dwa wezwania do zus-u na sprawdzenie zasadności zwolnienia. Poza tym u mnie bez większych zmian. Kark nadal odzywa się nieprzyjemnie, jest jakiś ucisk na nerw po lewj stronie, ciągnie chwilami niemiłosiernie; okolice ramion sztywnieją, każdy nieprzemyślany lub za szybki ruch głową kończy się bólem. Najgorzej jest z prawą ręką, potrafi jeszcze drętwieć, chociaż zdecydowanie rzadziej, niż przed operacją. Rwa barkowa czasem jeszcze daje o sobie znać, ale przynajmniej leki działają, jak już je zażyję. Kiedyś żadne nie pomagały... nadal muszę często odpoczywać, po większym zmęczeniu koniecznie poleżeć na płasko.
Złożyłam wniosek o rehabilitację w ramach prewencji zusowskiej, czekam na wezwanie.
Mimo tych niedogodności nie żałuję decyzji o poddaniu się operacji. Życie wygląda lepiej, bez porównania z tym bólem i objawami, które były przed... nie buja mnie, śpię w nocy, odzyskałam apetyt, powoli wracam do swojej wagi. Jeszcze rankiem pojawia się duża sztywność, potem powoli mija w ciągu dnia. Wiem, że tu potrzebny jest czas i dobra
rehabilitacja.
Kończę, bo nawet pisanie sprawia mi trudności.
Ciepło pozdrawiam tych przed, i tych po 💪💪 trzymajcie się dzielnie 👌