tutef no i super, to Twoja praca, zasługa itd. Jak widać nasze nastawienie ma ogromne znaczenie...
Co do rezonansu i kiepskiego wyniku...Ja mam ucisk na rdzeń na MRI wstawionego implantu od ponad 3 lat, poziom niżej też uciska rdzeń. Na dziś czuję się tak dobrze jak nigdy, na żadną operację się nie wybieram tylko dlatego, że mam wynik MRI zły. Mam ograniczenia, mam gorsze dni, itd. Ale kto ich przy moim wyniku nie ma. Kiedy 20 lat temu nie było tak dokładnych badań myślę, że ogromna ilość ludzi chodziła z takimi uciskami i nikt nawet o tym nie wie wiedział. Mnie osobiście nie przekonują gatki typu, że mam bombę itd. No mam i co??? Wiem, że to ja decyduję i to ja będę żyła z moimi wyborami, nawet jak się coś stanie. Raz poszłam na operację, teraz zamiast mojego dysku implant powoduje konflikt...odpowiedź jest prosta dlaczego mam takie podejście. Dziś patrzę na objawy, nie na wynik. Też ćwiczę, skaczę na skakance, orbitrek, regularne wizyty u fizjoterapeuty i obserwuje i tyle. Już dziś nawet nie myślę o kolejnej operacji, długo żyłam w zawieszeniu, dziś wiem, dopóki nie mam ewidentnych objawów neurologicznych, dopóty na zabieg nie pójdę. A nawet fizjoterapeuci rozkładali ręce...Mam takiego, który mnie dobrze prowadzi i wnikliwie obserwuje....Słuchaj siebie :)