raf
A dla niedowiarków to o ile się nie mylę to Buraczkowa zna osobiście kogoś kto 10 lat wytrzymał po operacji bez problemów do momentu wypadku komunikacyjnego - ale to już inna bajka.
Buraczkowa dobrze mi sie pamięta ????
dobrze, dobrze - ja sobie to powtarzam codziennie jak tylko mnie coś zaczyna bolec
Ale wcale tak być niestety nie musi. Koleżanka operowania 3 dni po mnie ma obecnie rwę z innego poziomu. Tak więc naprawdę dużo zależy od przypadku.
Od stanu nerwów, od wieku, od stanu pozostałych poziomów, od predyspozycji - trudno zgadnąć przed jak będzie po.
Karolina jakoś nie mam ochoty przyłączać się do tej dyskusji ale myślę że tak samo jak nie ma co starszyc, nie ma co też wpadać w zachwyt.
Z dyskopatii jak do tej pory nie da się wyleczyć, można tylko naprawiać to co zaczyna szkodzić nerwom i starać się nie dokładać swoim zachowaniem dodatkowych czynników które mogą postęp tej choroby przyspieszyć.
oprócz tych szyjek które są tak zadowolone jak ty, są tez takie, które mają problemy Napiszą na forum raz, może dwa razy, ale nie znajdują tu zrozumienia i wycofują się rozgoryczone. Dlatego ja osobiście jakiś czas temu pisałam i dalej to podtrzymuję - trzeba zachować obiektywizm i w jedną i w drugą stronę - żeby ktoś potem do nas nie miał pretensji, ze obiecywaliśmy, ze będzie dobrze a nie jest dobrze.
Ludzie w oparciu o to co czytają podejmują jednak swoje decyzje.
Karolina cieszę się że czujesz się dobrze - ty i wiele innych osób (i piszę to naprawdę szczerze). Znam tez niestety i inne przypadki - na szczęście jest ich dużo mniej - ale są. Podejrzewam że w tych przypadkach nie ma super efektu nie z powodu samej operacji, tylko właśnie stanu pacjenta i zaawansowania dyskopatii. A najwięcej osób jest z grupy którą można by określić jako "znośnie -da się nieźle żyć ale całkiem zapomnieć się nie da"
no i miałam nie pisać..... kurcze słaba wola
Pozdrawiam was między kropelkami deszczu :)
pa.Asia