Kawo, pytales kiedys na forum o kregozmyk. Ja mam kregozmyk 5 mm, ale w badaniu RTG wyszlo, ze nie jakis masakryczny. Chcieli mi to Na poczatku operowac, ale na razie czekam na kolejny rezonans, zeby zobaczyc co tam sie zmienilo. Pozdrowki.

Tak, Ja tak mam.

Witajcie. W najbliższym tygodniu mam mieć wymieniony dysk na odcinku C5/C6. Nie wiem jaką metodą, nie wiem jakie implanty. Ale chciałam zapytać ile u Was trwało dochodzenie do sprawności, która pozwala na powrót do pracy (wiem, że to pewnie zależy też od rodzaju pracy). Bo mi lekarz powiedział, że rekonwalescencja będzie trwała około miesiąc. Tak też powiedziałam szefowej, ale z Waszych wpisów wnioskuję, że może to potrwać znacznie dłużej....

Witaj,
Miesiąc to wersja baaardzo optymistyczna, którą rownież usłyszałam przed zabiegiem. Z mojego doświadczenia mogę napisać, że po miesiącu w zasadzie można rozpocząć rehabilitację. Nie znam nikogo, kto wróciłby do pracy po miesiącu 🤨 Ja wróciłam po 4. Może jakbym się uparła i nie było komplikacji przy zabiegu to po 3 by się udało (czyli 2 miesiące intensywnej rehabilitacji). Mój rehabilitant na pierwszej wizycie powiedział, że rehabilitacja potrwa ok 12 tygodni. Tak żeby był pełny zakres ruchu i dało się żyć, ale z siedzeniem to musiałam się ograniczać ponad rok i nauczyłam się robić przerwy na poruszanie się, gdy mam więcej siedzenia.

Ciekawe, coraz więcej lekarzy twierdzi, że to taki,, zabieg,, i wracamy do normalnego życia. Może przy ruchomych implantach, samo gojenie zajmuje 6 tygodni. Bez rehabilitacji ani rusz ale nawet przy wymianie jednego poziomu jakoś nie wierzę w ten magiczny miesiąc. Ale co ja wiem, mam wstawione 3 implanty i magiczna płytkę hihi 😂

Do Gościa.
Trudno uogólniać, ale nie wydaje mi się, żeby po miesiącu był możliwy powrót do jakiejkolwiek pracy na etacie. U mnie nie było żadnych komplikacji, rana ładnie się goiła, bez kołnierza (nosiłam początkowo gdy wychodziłam na zewnątrz i do jazdy samochodem-miękki). Wychodząc ze szpitala dostałam zalecenia min: 4 tygodnie-okres wczesnopooperacyjny-oszczędny tryb życia tzn. spacerki,lekkie ćwiczenia, zajęcia związane z samoobsługą. Z prac w domu to tylko jakieś wytarcie kurzu, gotowanie, prasowanie. Po pięciu tygodniach zaczęłam samodzielnie jeżdzić samochodem i to na krótkich dystansach ale to było odzyskanie wolności. Wizyta kontrolna była zaplanowana za 3 m-ce, a gdyby coś działo się nie tak to miałam dzwonić-nic się nie działo. Na wizycie kontrolnej mój operator stwierdził, że zrost przebiega prawidłowo a implanty są tam gdzie powinny być, zapytał jaką mam pracę a jak powiedziałam, że księgowa to zaproponował kolejne zwolnienie z informacją że po następne mogę iść do swojej przychodni i najlepiej do tej pracy wrócić po rehabilitacji. Zaplanowano mi ją po 5-tym miesiącu od operacji w WSZUR w Busku Zdroju-to była solidna rehabilitacja. Wcześniej chodziłam na reh. na miejscu i trochę do osteopaty.
Nie żałuję decyzji o operacji, chociaż obawy miałam jak każdy. Pracę niestety straciłam, ale teraz mam fajniejszą. Czasami nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zdrowie i sprawność najważniejsze.
A kiedy i gdzie ta operacja?

Lucy szybką byłaś z tym autem, ja dopiero po 3 miesiącach odważyłam się na jazdę.

To nie były jakieś wyprawy dalekie bo szyjka jeszcze sztywna byla -na boki to nie było problemu się rozejrzeć oczywiście w zwolnionym tempie ale trudność mi sprawiało np. włączanie się do ruchu, czy skrzyżowanie wymagające wyciągnięcia głowy i popatrzenia w bok, jakoś żyję, szkoda że mam cały kręgosłup w rozsypce i niestety dolegliwości są nie ma co się użalać za bardzo nad sobą, jak mam gorszy dzień lub dłuższa jazda samochodem to mała Doreta-ale to sporadycznie.

Dokładnie tak jak piszesz Lucy, głową do góry i do przodu. A ta Doreta to fajna rzecz jest taka magiczna