Haha ciekawie :D no to przynajmniej wiem, że dobrze wybrałam. Chociaż mam nadzieję, że operacja nie będzie konieczna, ale mam przeczucie że prędzej czy później mnie to czeka :/

Powiem Ci tak, sama dojdziesz do momentu kiedy ból bedzie nie doopanowania. Wtedy bedziesz wiedzieć, ze operacja jest konieczna. Pozatym im dłużej są uciski, ty dłużej nerwy sie potem regenerują. Ja dopiero po paru miesiącach po lędźwiowym wróciłam w miarę do normalności

Ale oczywiscie teraz doszedł odcinek szyjny, od dwóch miesięcy nie mogę opanować stanu zapalnego. Jest masakra na ten moment. Najgorzej jest w nocy i trudno mi utrzymać w ręku nawet kubka z kawą

Kawo, wiesz zawsze są dwie strony medalu. Z Rzeszowa uciekają do Mielca, a Mielec do Rzeszowa

U mnie nie jest tak źle. Co prawda pół roku temu miałam bóle ręki, barku i karku nie bardzo silne ale męczące bardzo. Teraz wszystko ustało, mam nadzieję że nie wróci. A mój rezonans nie pokazuje nic dobrego..ale jak to słyszałam od lekarzy nie operują wyników tylko pacjenta. Zobaczymy co to będzie dalej. Póki co kontynuuje rehabilitacje.

Dobrze tak poczytać o doznaniach innych ludzi, to forum dużo wiedzy mi dało. Wiadomo, ze kazdy organizm jest inny, ale przynajmniej wiemy na co się przygotować. Forum jest super

Daagula, dokladnie to co mówisz. Dobry lekarz bierze pod uwagę całokształt, nie tylko same wyniki ale również odczucia pacjenta.

Dokładnie też wiele się dowiedziałam stąd. Dobrze, że tu przypadkiem trafiłam.

Ja też od jakiegoś czasu wertowalam starsze wpisy, szczególnie teraz przed ta drugą operacją co mnie czeka. Zdaję sobie sprawę że jedna od drugiej różni sie zasadniczo. Ale wiem mniej wiecej co mnie czeka i na co zwracać potem uwagę. Dużo rozmawiałam też z doktorem, opisał dokładnie jaki bedzie mi zabieg robił ze szczegółami. Wie, że należę do tych,, świadomych,, pacjentek hihi

Heej, Ale tu cichutko. Czy ktoś miał może uczucie ucisku (guli) w gardle przy problemach z szyjnym? Może ktoś wie czy to jest w ogóle możliwe od kręgosłupa szyjnego? Bo normalnie chyba zwariuje