Jestem właśnie "szyjką sprzed lat"Tak w skrócie-dwukrotnie miałam operację szyjki 11 i 9 lat temu poziomy c6-c7 oraz c5 c6 Pierwsza operacja odbyła się w trybie pilnym gdyż na MRI wyszły już cechy mielopatii rdzenia (uszkodzenie rdzenia) a ból był nie do wytrzymania Druga operacja była trochę z mojej winy Wjechałam samochodem w głęboką wyrwę Szarpnęło porządnie i ból powrócił Trzeba było robić drugi poziom Co dalej ? Otóż żyję w miarę normalnie ale z dość dużymi ograniczeniami Nauczyłam się z tym żyć Niektórych rzeczy w ogóle nie robię (np. nie wieszam firan )a niektóre robię z dużą ostrożnością Niestety w związku z mielopatią cały ten czas jestem na rencie (a miałam wówczas 45 lat) Najważniejsze jest to że żyję bez bólu Żadko sięgam po środki przeciw bólowe Owszem odczuwam jakieś mrowienia drętwienie osłabienie lewej ręki ale przecież z tym da się żyć Jeżdżę na rowerze bywam na basenie ale wszystko w granicach rozsądku Mam pod opieką osobę po udarze i radzę sobie bo muszę W tej chwili zagrożeniem dla mnie są osteofity rosnąc do wew.kanału Być może czeka mnie kolejna operacja ale na pewno nie zastanawiałabym się długo gdyby miał powrócić taki ból jak wcześniej Na pewno nie żałuję żadnej swojej decyzji Wizja wózka inwalidzkiego była silniejsza niż strach przed operacją Nie ma co liczyć że jakoś to będzie Trzeba podjąć radykalne kroki i ratować się przed bólem a nawet kalectwem Pozdrawiam wszystkie "szyjki" i życzę dużo zdrówka Bogda