Serdecznie witam wszystkich.
Do Zosia 40
Widzę, że rehabilitacja idzie u Ciebie pełną parą i na pewno efekty będą-ale trzeba cierpliwości. Z tego co wiem, to rehabilitacja po takiej operacji daje najszybsze efekty u osób, które wcześniej miały raczej zdrowy kręgosłup, ale w wyniku np. wypadku, dźwignięcia itp. nastąpił gwałtowny uraz. Nie wiem jak jest jest u Ciebie, ale ja na to wszystko co mam, to dłuuugie lata "pracowałam" i cudów nie ma żeby znacząca poprawa szybko nastąpiła. Zosieńko jakie masz zabiegi, czy dostałaś skierowanie od razu ze szpitala? Ja na razie nie mam nic a nawet odnotowane w wypisie, że na razie nie zaleca się zabiegów fizykalnych ( laser, pole man. solux) Wykonuję ćwiczenia które mi kazali, spaceruję, odpoczywam, ale trochę jak zombi się czuję, bo sztywnawa jestem . Myślą że po wizycie kontrolnej coś tam więcej się dowiem w sprawie usprawniania. Dziś jest równo 2 tygodnie od operacji.
Do Gościa.
Byłam operowana w Szpitalu Wojskowym w Bydgoszczy, operował prof. Harat. Naprawdę to jest wspaniały lekarz i człowiek, ma w sobie coś takiego co daje spokój i poczucie bezpieczeństwa w tych nie łatwych przecież chwilach, zwłaszcza jak jest się jest jeszcze "Przed" przychodzi do sali osobiście i przed i po operacji, nawet na korytarzu zapyta o samopoczucie. Inni lekarze też godni polecenia, tam nie ma osób przypadkowych, to jest szpital z wyższej półki tak ogólnie.
Miłego dnia wszystkim życzę

Zapytam ( bo nie wiem)
Operacja "szyjnego" - ile dni pobytu w szpitalu, licząc dzień przyjęcia. ( mam się zgłosić do 10 rano, na czczo).

Cały pobyt w szpitalu wynosił 5 dni
Poniedziałek rano-przyjęcie, wtorek ok 17-tej wyjazd z sali operacyjnej, piatek ok 11-tej wypis.
A gdzie i kiedy będziesz miał zabieg? Czy tez dwa poziomy?
Powodzenia Ci życzę, też na pewno wszystko się uda.
Ciepłe majowe pozdrowienia dla wszystkich szyjek

czy ktoś ma zaburzenia równowagi?

Witam serdecznie wszystkie Szyjki.
Zosia 40 witaj milutko 😘
Jeżeli chodzi o odczuwanie poprawy to było po pierwszej rehabilitacji jakieś 4 miesiące po operacji .Choć po powrocie w kwietniu z sanatorium ,był ból w lędzwiowym ,teraz pobolewa ale czasami .Natomiast do pracy wróciłam 22.04 ,wszystko było ok ale teraz od ponad jakiegoś tygodnia drętwieje lewa ręka i pobolewają mnie łopatki .Dalej pracuję choć czasami ciężko bo pracuję w sklepie , ale daję radę .Wizytę kontrolną w przychodni przyszpitalnej mam w sierpniu , zobaczymy co będzie dalej .Też staram się dużo odpoczywać , po powrocie z pracy choć na chwilę muszę się położyć i odpocząć ,bo stanie 8 godzin na nogach ,i dźwignie robi swoje. Zosiu to u Ciebie nie za ciekawie 😕
Życzę wszystkim dużo zdrówka i wytrwałości w chorobie ,pozdrawiam milutko 😘

Kawo mój pobyt w szpitalu też trwał 5 dni.
W temacie odczuwania poprawy.... To już jedenasty tydzień po mojej operacji i powiem szczerze, że bywa różnie. Są lepsze dni, ale często wspomagam się febrofenem lub poltramem, bo ból bardzo doskwiera. Szczególnie, kiedy muszę odbyć podróż pociągiem, odsiedzieć swoje w poczekalni u lekarzy. Wracam połamana i leżę plackiem. Spacery nadal dzielę na dwa, trzy krótsze. Bolą mnie ręce, dłonie, doskwierają barki i rwie w karku. Na dodatek lędźwiowy odzywa się nieprzyjemnie, nie wspominając o piersiowym, w których też jest bałagan. Przed operacją kręgosłup bolał mnie raczej częściami, teraz mam wrażenie, że całość sprzysięgła się przeciw mnie. Mam kolejny miesiąc zwolnienia i opis, że po tym l4 na pewno jeszcze przez miesiąc nierealny jest mój powrót do pracy czyli za biurko. Siedząc 8 godzin w pozycji wymuszonej narobię sobie jeszcze większego bałaganu. Neurochirurg wypełniła mi wniosek do ZUS-u o przyznanie sanatorium w ramach prewencji rentowej, złożyłam go i czekam na komisję. Ale najbardziej to czekam na obiecaną poprawę i życie bez tak dotkliwego bólu i tylu ograniczeń. Jestem dobrej myśli 😃
Pozdrawiam wszystkich 😃

Wpis wyżej jest mój. Pisałam z innego telefonu i zapisało jako gościa.

Witam.
Szpital w Mielcu. Początek czerwca a jaka operacja tego nie wiem. Lekarz to ze mną ma omówić jak już będę w szpitalu. Są dwie możliwości: albo jedna rozległa lub dwie w odstępie pół roku.
Wiem tylko, że mam 5 kręgów zepsutych i trzeba mi włożyć 4 implanty i jedną płytkę ( tak mówił neurochirurg).
Więcej nie wiem nic - wiem tylko że mam "pietra" i to dużego. Czasami myślę czy aby trzeba ten zabieg wykonać. Może jeszcze poczekać, może w ogóle jest mi niepotrzebny, może ....
Myśl, że lepiej już było a może być coraz gorzej - powoduje , że nie rezygnuję z zabiegu.
Pozdrawiam

operacja nie zając, jak będziesz sztywny to życie się zmieni, czy na lepsze?

Witam. Czy jest tu ktoś komu operował szyjkę dr. Górski? I czy jest ktoś kto zdecydował się póki co nie operować tylko ratować rehabilitacją i np. blokadami?