Rzecz względna. U każdego może być inaczej, każdy to reguluje "patrząc" na swój organizm. Ja siedziałem stosunkowo. Nawyk i taka praca, że musiałem coś tam wykonać a to wiązało się z siedzeniem przy biurku i klepanie w klawiaturę. Jednak jak tylko odczuwałem jakiś ból to przerywałem pracę, odpoczynek tak z pół godziny. Jak przeszło - praca nadal.
Teraz zauważam, że mam jednak ograniczenia. Onegdaj pisałem na klawiaturze jak błyskawica - teraz ciągle się mylę, to literka za dużo, za mało, spacje naciskam ale jak patrzę w monitor to ich brak, a przede wszystkim wolnej to wykonuję. Prawa ręka taka spowolniona. Denerwujące to jest.

Tltester, a dlugo to znaczy ile czasu?

Na przykład 12 godzin siedzenia, z przerwami na zejście do toalety, zjedzenie, zrobienie sobie herbaty.

Stanowczo za długo. Za mało przerw. !!!
Ja zaczynam rano, kończę wieczorem ale w międzyczasie mam kilkugodzinne przerwy. Jak się trafi dzień gdzie pracy mam spiętrzenie to, owszem, pracuję dłużej ale następny dzień mam przerąbany. Tak nie powinno się pracować.
( wiem ale co z tego , że wiem )

Też uważam, że zdecydowanie za długo...mimo, że dobrze się czujesz - to zdrowy rozsądek powinien Ci to podpowiedzieć...już pomijam, że Kawo jest o wiele dłużej po operacji !!! Tltester - Ty to jeszcze swiezynka jesteś to powinieneś dużo polegiwac jednak

Polegiwanie właśnie mnie już męczy. A dlaczego powinienem polegiwać jak całkiem znośnie się czuję. Właśnie, czy tu organizm mnie nie oszukuje?

Hmmm...ja bym polegała, i osobiście polegam, na doświadczeniu naszych poprzedników, którzy/które są już dłuższy czas po operacji robić można wszystko...jeśli się dobrze czujesz, a ja też tak się czułam bardzo szybko tylko jednak trzeba pamiętać, by nie uśpić czujności - wtedy bardzo szybko można obciążyć kolejne poziomy i zaraz będzie potrzeba również je operować Ja się tego trzymam...no może nie wszystkiego, bo zapominam się i używam np. miksera, który kodeks Szyjek wyklucza, sięgam często po coś do góry, czasem złapię za odkurzacz, przeginam z zakupami... ale generalnie mam gdzieś z tyłu głowy, że muszę uważać bo jednak jestem po poważnej operacji

Tltester, 12 h siedzenia? 😱 hmm, po pierwsze, nie wiem, jak to możliwe, bo ja po operacji przez pierwszy m-c byłam wycięta z życia. Mój organizm był tak wyczerpany, że generalnie spałam. A w chwilach czuwania uczyłam się funkcjonować na nowo 😉 mycie głowy itp. bo zawsze mylam głowę w pozycji nad brodzikiem. Może mój przypadek był problematyczny akurat. W każdym razie nawet dzisiaj, po 4,5 m-cach, nie jestem w stanie 12 h spędzić przed komputerem. I nawet nie probowalabym w taki sposób nadwyrezac mojej szyji. Wiadomym jest, że siedzenie jest najmniej odpowiednią pozycją dla kregoslupa.
Całkowicie zgadzam się z Bidusia81 i Kawo. Sama nie trzymam się dekalogu, ale jestem ostrożna i słucham swojego organizmu. A ciało daje mi szybko znać, jak przeginam 😉 raczej wybralabym spacery jak Ala niż siedzenie. Zresztą obecnie też tak mam, że jak przychodzi niedziela i więcej siedzę, to wszystko mnie boli. Tltester, spróbuj być łaskawszy dla swojej Szyji 😉
W zeszłym tyg miałam mieć komisję w Zusie. Oczywiście nie pojechałam, bo w obecnej sytuacji są wstrzymane wszelkie komisje. Tylko komunikat sprawdziłam na stronie ZUSu i sama zadzwoniłam kilka dni wcześniej. A owa instytucja zamieściła informację, że będą dzwonić do delikwentow. Hmmm ja się tel nie doczekalam. Zresztą sama z wielką cierpliwościa się dodzwonilam 🤣 ostatecznie, kazano mi przesłać wypis ze szpitala i czekać na rozstrzygnięcie sprawy w trybie zaocznym. Oczywiście na drugi dzień, po terminie wyznaczonej komisji, dzwoniłam, żeby uzyskać informacje. I Pani powiedziała, że telefonicznie nie może mi udzielić informacji. Przyznam, że byłam wkurzona i zestresowana. Bo komisja była w czw, dzwoniłam w pt, a L4 do sob. I zero informacji. Przez weekend znaleźć lekarza medycyny pracy? Niemożliwe, a poza tym pracuje w szkole. W końcu zadzwoniłam na infolinię ZUSu i przemiła Pani, po uprzedniej weryfikacji, udzieliła mi informację, że przyznano mi świadczenie rehabilitacyjne 😁 oczywiście ominęło mnie sanatorium, bo koronawirus wstrzymał wszelkie zgromadzenia 😉 swój stres przeżyłam, ale okazuje się, że można załatwić sprawę zdalnie. Dzisiaj, tj. pon, otrzymałam pismo poleconym. A pamiętam, jak składałam wniosek o zasiłek i Pani w Zusie powiedziała, żebym sprawdzała częściej skrzynkę, bo ZUS nie wysyła poleconym 🤣 tylko dziwne, że ta decyzja jest bardzo uboga w sensie nie ma podanego okresu. Jest napisane, że po ustaniu zasiłku chorobowego przyznajemy świadczenie rehabilitacyjne na czas 3 m-cy. I uzasadnienie też krótkie. Pamiętam, jak starałam się o owy zasiłek po wypadku. Jakie były restrykcje i opisy decyzji na 4 strony...😉
Świat się zmienia....

Nooooo....i teraz nagle się okazało, że wszelkie sprawy w każdym praktycznie urzędzie możemy załatwić online albo telefonicznie to po co tyle pracowników w urzędach, ZUS itp

Bidusia.
Nie do końca masz rację. Ja od lat w zasadzie nie byłem fizycznie w urzędzie. Wszystko załatwiam poprzez "profil zaufany" lub klucz kwalifikowany. To tylko nasze fizyczne przyzwyczajenie ( nas i urzędu), że trzeba osobiście. Oczywiście w niektórych przypadkach nadal musimy być osobiście.