Dodam jeszcze, że nie mam zamiaru rezygnować ze swoich marzeń i planów choćby miałbym usztywnić całą szyję - życie jest za krótkie i drugi raz się nie powtórzy.

po szyi idą następne segmenty

Bez przesady...jest tu wiele osób na forum, które są już po operacji kilka lat i skończyło się na jednym poziomie póki co..
Proszę nie straszyć i to w dodatku anonimowo...

W szpitalu rozmawiałem z człowiekiem, który musiał mieć robione dwa poziomy na raz bo wjechała w niego ciężarówka i dwa dyski wyskoczyły od razu. Już 9 lat po operacji i nic się nie dzieje. Teraz widzę po sobie, że zmiany neurologiczne i zanik mięśni postępuje powoli - jeszcze jakiś czas temu nie zwróciłbym na to uwagi a teraz skłoniło mnie to do podjęcia decyzji o operacji. Wchodzenie po schodach też jakoś lżej mi idzie. Szum i gwizd w uszach też nieznacznie się zmniejszył - może nie jest idealnie ale jednak lepiej.

. i tak trzymaj.

Gościu- zapomniałeś się podpisać. Aż tak u ciebie źle ?

Lucy04..,Bidusia81, Tltester dziekuje za wsparcie, w tych ciezkich czasach koronawirusa
Tltester jak opisujesz ile juz mozesz wytrzymac i zrobic po operacji i ze masz poprawe to naprawde lekarz sie postaral i potem bedzie jeszcze lepiej. A zycie jest po to zeby spelniac marzenia i nie koniecznie musi byc krotkie
Lucy... obys miala racje ze ta operacja nie bedzie mi jeszcze potrzebna. Sila w lewym reku wrocila i nic mi nie ciazy jak u Tltestera. Moge podniesc nawet dzwanek z woda albo obrac pomarancze Tylko musze siedzien prosto, zero garbienia bo wtedy lekko boli miedzy lopatkami. Poza tym po schodach wchodze i schodze bez problemu, kucam, moge lezec na lewym i prawym boku, gdzie wczesniej pojawial sie bol.
Niestety wizyta do prof. neurochirurga na ktora czekalam zostala przelozona ze wzgledu na wirusa i terminy beda przesuniete, o ile narazie nie wiadomo.
Z tego co wiem, operacje lez sa przekladane.
Niestety... sila wyzsza

Czas uzbroic sie w cierpliwosc.
Kiedy widze jak przyroda juz sie budzi do zycia i slonce juz fajnie grzeje to chcialabym tyle zrobic w ogrodzie i na rower wyskoczyc. Narazie nie ryzykuje, wole czekac
A tak wogole odnosnie roweru, to czy jest albo czy bedzie szansa na jazde na rowerze bo takiej operaji, a jesli tak to na jakim? Jaki typ?
Garbienie sie nie wskazane, zatem lepszy bedzie rower na ktorym bedzie siedzialo sie prosto? Czy juz wogole rower pojdzie w odstawke i pozostana spacery?
Rower to moj ulubiony sport, dlatego tak przemyslam jak to bedzie...
Pozat tym, trzeba zrzucic to i owo, bo od tego lezakowania przy ostrych bolach, niestety przybylo tu i tam
Jestem w kropce bo nie wiem za bardzo moge a czego nie zebym sobie nie pogorszyla zanim dotrwam do wizyty
Pozdrawiam

Ja też myślę cały czas o rowerze nie wiem, czy już w tym sezonie będzie to możliwe...Ale oglądam już rowery, bo mój góral to pewnie pójdzie w odstawkę niestety trzeba będzie ogarnąć jakiś typu miejskiego, holenderskiego...ale to nieważne - grunt żebym mogła jeździć z dziećmi na wycieczki rowerowe no nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej

... a bedzie tak, że będziesz mówiła, że twoim ulubionym sportem był - rower.
Tylko pomyśl, tak na logikę. Po czymś byś nie jechała, rower zawsze ma drgania. Większe / mniejsze ale są. Drgania są najgorszym czynnikiem dla kręgosłupa.
Oczywiście - można jeździć na siłę. W zęby zacisnąć kołek aby znieść ból. Tylko po co samemu się dobijać. Być może, sporadycznie, po równym podłożu, nie za długo można spróbować.
PS. ja przez takie drgania w zasadzie się urządziłem. Kosiłem kosą spalinową. Drgania wchodziły w mój organizm. Na rowerze są o wiele mniejsze ale to ten sam rodzaj drgań.

To mnie kawo postawiles na ziemie z tym rowerem. Ja bez sportu oszaleje. A Ty co teraz robisz zamiast, jak spedzasz czas, jak dbasz o swoja kondycje silowo-ruchowa? Moze nie bedzie tak zle?
Nic, tylko spacerowac jak staruszka mi juz pozostanie (nie obrazajac starszych)?
A tak nie poza tym, przy seksie tez sa wstrzasy i co wtedy?
Moze ktorys Pan sie wypowie?

Jak tu miec przyjemnosc z zycia jak potem ograniczenia pozostaja