Zanzibar,
nie zgodzę się do końca z tym, co napisałeś. jasnym jest, że forum ma wspierać i udzielać merytorycznych informacji. i tak się przeciez dzieje. jednak od jakiegoś czasu wszczepianie imlantów w kręgosłup stało się dla szpitali kurą znosząca złote jajka. nie wkleję linków, bo mod banuje. ale w wielu miejscach można o tym przeczytać.
na forum trafiają osoby w różnej sytuacj zdrowotnej. niektórzy są zupelnie nieobeznani w temacie. uważam, i widze, że nie tylko ja, że warto wiedzieć, jak sytuacja wygląda naprawdę. widzę, ze jest wśród nas kilka osób, które dopiero po zabiegu zorientowały się, że nie do końca był on potrzebny.
Są lekarze i Lekarze. Dyskusja, która ma miejsce na forum, byc może pomoże poszukującym tych pierwszych unikać.
i nikt nie generalizuje. opisujemy tu swoje doświadczenia ;)
a co do sprawy sądowej o odszkodowanie to wiadomo, jak się sprawy mają. trwają latami. i nie tylko to jest tu ważne.
trzeba się tylko cieszyć, że jest wiele osób, którym się po zabiegu poprawiło. Ostatnio nie widac ich na forum.
Zarówno lekarz, jak i fizjo są niezbędni. Szkoda, że Polska to nie Leśna Góra.wtedy problem rozwiązałby się sam ;)
Szkoda, że Stare Szyjki tak rzadko się odzywają. Forum ciężko się przegląda, może warto byłoby przypomnieć historie szyjkowe niektórych z Udanych, żeby nalać trochę odwagi i optymizmu i zrównoważyć te niezbyt pochlebne dla niektórych neuro opinie.
A rehabilitacja czyni cuda. Jestem pewna, że warto spróbować, zanim podejmie się decyzję o zabiegu.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
1. Wypadek 02.2009.
długa rehabilitacja.
2. Zabieg 14.11.2013 (dyscektomia c5/c6, stabilizacja przestrzeni PEEK Cornestrone)
3. Zabieg 30.05.2014 (odbarczenie pośrednie ze spondylodezą międzystawową na c5/c6 Providence Dtrax)