Witajcie skarby ja oczywiści spóżniona życzę wam bardzo wesołych i spokojnych świąt a przedewszystkich nie padniętych

oczywiście nie potrafię i jak juno nie za bardzo lubię składać życzenia bo każdy wie ze życzę wszystkiego co dobre a każdy w sercu skrywa swoje pragnienia więc z kąd mam wiedzieć co mam życzyć z głębi duszy a więc DOBREGO!!! Przepraszam wszystkich którzy złożyli mi życzenia a ja nie odpowiedziałam,ale wieta tamieszanko miałam bo rodzinka u mnie w tym roku świętowała,no a ja po tych atakach i z deprecha na ramieniu,no łatwo nie było,ale za to przyjemnie i to się liczy,jedno jest pewne cuda się nie zdażają a taką miałam nadzieję

chociaż czy ja wiem...
A co do postów o lekach,Czaro ma rację,zależy od organizmu co kto przyjmuje tak na niego działa.Napiszę wam bo mnie męczy jaki sobie obciach zrobiłam,oj nieprzyjemna sytuacja,już chyba z domu nosa nie wychylę...w sumie byłam w domu ale była u mnie koleżanka z dzieckiem,ja byłam dzień po ataku i myślałam ze tylko słaba jestem ale w trakcie rozmowy jakoś zaczełam dziwnie słyszeć jak na zwolnionych obrotach,i stwierdziłam że chyba powinnam się położyć ale już nie moglam mówić i...dup znowu mnie wzieło,najgorsze jest to że widzialy to dwie dziewczynki małe i koleżanka,dzieci wpadły w szok,teraz już nie wiem,nie mogę się odnaleźć,jak dalej zyć,a jak mi się pozmieniało?i teraz nie będę miała kontroli?nie będę czuła kiedy?boję sie i to bardzo,byłam przyzwyczajona do tego że widział mnie tylko mąż przy atakach i tylko w nocy,może Czarek ma rację że Keppra nie jest rewelacyjna.
Ale!!! Nie przejmujcie się,ja tylko dlatego to napisałam bo tylko tak potrafię,a ogólnie jest ok.
Madziu co u ciebie?
Kiniu co z tym szpitalem?
Postaram się dziś byc na czacie,pa