Mam siostre 68lat ,ktora 5 lat temu miała udar niedokrwienny .Siostra jest sprawna fizycznie ale miała całkowitą afazje.Ćwiczenia z logopedką pomogly na tyle,że siostra mowi pojedyncze wyrazy, pisze ,największe kłopoty ma z godzinami z czasem i liczeniem.Martwi mnie jednak ciągły bol glowy po stronie objętej udarem.Bierze tabletki przeciwbólowe ale malo pomagaja.Udar dostała z powodu migotania przesionkow,ktore cały czas sie powtarzają.Teraz czeka na abllację,może uda się.Opieka jest bardzo trudna,siostra jest nerwowa ,wybuchowa i boi sie o dalsze życie,tym bardziej ,że jej dzieci dorosłe mało interesują sie jej sytuacją.Siostra jest wdową i zostałam tylko ja do pomocy-a ja tez juz nie mam siły