To, że jesteśmy chorzy sprawia, że jeszcze bardziej czujemy brak kogos bliskiego. Czuję to na każdym kroku. Szczególnie, gdy kobieta dowiaduje sie na co jestem chory. Mam już 41 lat i nie mogę spotkać kobiety, która by zaakceptowała moją chorobę. Jestem chory na epilepsję od 12 roku życiu i do pewnego momentu myślałem, że już do końca tak ma być, ale nie chcę tak żyć. Czy jestem tylko wyjątkiem, czy wiecej osób chorych ma podobny problem? Pozdrawiam. Piotrek