Mam 31 lat. Od ok.12 roku życia borykam się, ze sztywnieniem ciała, najbardziej kręgosłupa i szyi. Mam tiki nerwowe i jakby taki ogólny niedowład prawej ręki. To taki ogólny opis tego co czuję.Kręcz czyi pojawił się w wieku 17 lat i bardziej uaktywnił przed maturą.Zauważyłam, że alkohol znosi te dolegliwości i zanim się obejrzałam piłam więcej i więcej, dla dodania sobie pewności siebie i jak wtedy twierdziłam, alkohol był moim lekarstwem.Jednak na drugi dzień po wypiciu alkoholu, czułam się jeszcze gorzej.Całe to napięcie aż do obiawów somatycznych miało związek z atmosferą jaka panowała u mnie w domu.Stałe poniżanie przez rodziców, wyzywanie i bicie.Moje poczucie jakiej kolwiek wrtości całkowicie zanikało.Jak pojawiły mi się tiki nerwowe, matka wyzywała mnie w okrutny sposób, a ojciec bił gumą policyjną mówiąc, że jestem narkomankom.Nigdy nie brałam narkotyków.W tej całej sytuacji, alkohol stał się dla mnie przymusem.Uzależniłam się.Ostrzegam, że przy takich dolegliwościach jak moje i opisywane tu na forum, alkohol i leki przeciwlękoe są ZABRONIONE.Wim to z autopsji. Przepisano mi kiedyś lorafen, miałam 23 lata i po braniu go przez rok próbowałam popełnić samobujstwo.Teraz już długi okres czasu nie piję, przeszłam terapię, dzięki której zrozumiałam co się ze mną dzieje, podniosła się moja wartość i wiara, że są ludzie, którzy potrafią nam pomoc.Od kilku lat neurlog podaje mi botoks w szyję i od kilku miesiący biorę Rexetin(antydepresanty nie są groźne)choć, moje dolegliwości nie minęły całkowicie, ale jest o niebo lepiej!!!!!!!!!!Choć mam okresy zwiększonych objawów dystonii(opinia dobrego neurologa)to moje życie bardzo się zmieniło. Polecam także ćwiczenia areobowe, które świetnie eliminują obiawy stresu, depresji i apatii.Mam 9 letnią córkę, która jest pięknną zdrową dziwczynką.Nie pozwalam sobie na żadne słowa krytyki w jej stronę.Akceptuję ją taką jaka jest, ma takie dzieciństwo jakie ja zawsze chciałam mieć i nie pozwolę jej skrzywdzić tak jak mnie skrzywdzono. Obecnie studiuję Resocjalizację i chcę w przyszlości pomagać takim nieszczęśliwym dziciaczkom i dorosłym.Trzymam kciuki za was.Korzystajcie z każdej chwili, bo dziś jest dane wszystkim,a jutro niewiadomo?