Witam, mam mieszane uczucia w związku z opisem mojego zdjęcia bądź jeśli opis się zgadza będzie to problem z czymś innym. Badanie posiadam wyłącznie w formie zdjęcia, myślę jednak, że to co trzeba widać na tym co wkleję. Postaram się zdobyć je na płytce i podrzucić tutaj. Martwię się. Trafiłam do chirurga, ponieważ od prawie 3lat borykam się z dziwnym rozstrojem mojego organizmu. Właśnie wtedy zaczęły się dziwne bóle na wysokości kości ogonowej występujące uwaga - wyłącznie, gdy posiedzialam sobie zbyt długo na krześle załóżmy. Rwący, przeszywający ból przez ten odcinek, który czasem nawet uniemożliwiał mi normalne podniesienie się z krzesła normalnie albo np. wysiadkę z autobusu. Bóle ustały i od roku mam spokój z tą kością ogonową. Sama byłam w szoku. Nie robiłam wtedy też żadnych badań. Stwierdziłam, że dość sporo chodzę, mam sporo obowiązków, że może, gdy odejdzie mi troszkę obowiązków jakoś sytuacja się unormuje, a jeśli by naprawdę zgięło mnie w pół to poszłabym oczywiście to zbadać. Ostatnie cztery miesiące zaczął doskwierać mi ból w prawej nodze. Sam ból jest ciężki do opisania. Nie jest nie do wytrzymania, czuję tak jakby coś mi się tam blokowało i czasem w kolanie podczas chodzenia, często leżąc i układając się jakoś by było wygodnie w miarę bez przykrych dolegliwości czuje taki ucisk na kolano, czasem za kolanem, czasem w biodrze, a ból, o którym wspominałam, który temu towarzyszy przemieszcza się w różne miejsca, ból przypomina uczucie, jak przy naciśnięciu palcem na niewielkiego siniaka, czasem czuję go z prawej strony łydki, czasem pod pośladkiem, czasem w tylniej częsci kolana. Często jest to ból pulsacyjny. Na dzień dzisiejszy odpoczywam trochę, ponieważ przebywam na zwolnieniu lekarskim, jednakże z zupełnie innego powodu. Nie miałam żadnego wypadku. Obecnie po odpoczynku i mniejszej ilości obowiązków, odczuwam jeszcze jeden rodzaj bólu na długości wewnętrznej uda od pachwiny do kolana. Ból ten przypomina jakby lekkie porażenie prądem, czuje jakby ten ból był w żyle może, nie wiem co tam mam czy ścięgno jakieś czy żyła, takie nieprzyjemne naciąganie z właśnie uczuciem jakby porażenia prądem. Z pozostałych objawów pozostało mi czasem uczucie nacisku w różnych miejscach w nodze. Obecnie staje niepewnie na nodze, a jestem aktywną fizycznie osobą. Nie jestem otyła. Nie przechodziłam żadnych urazów powypadkowych ani kontuzji w związku z tą nogą ani kręgosłupem i niczym innym. Nie choruje na cukrzyce, nie przyjmuje leków na stałe. Nie jestem na nic uczulona. Nie mam problemów z ciśnieniem. Poza tym jestem zdrowa. Chirurg wysłał mnie po zdjęcie i z nim do neurologa i ortopedy. Jestem umówiona ok. Trzeba czekać ok, ale skoro na tym zdjęciu piszą, że wszystko jest ok, to o co chodzi w końcu:/?? Dodam, że lekarz chirurg, u którego się znalazłam ma dość dobre opinie. lek. med Adamonis. Pozdrawiam, czekam na jakąś odpowiedź bardzo mocno.