Reklama:

Porażenie Bella (67)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
27-10-2008, 21:42:00

Witam Wszystkich
Ja w zeszlym roku przeszlam paraliz 7 nerwu twarzowego w Angli znany jako Bells Paulsley ( tak sie chyba pisze) Rozpoczal sie bolem za uchem, mrowieniem policzka, dretwieniem lewej strony i calkowitym paralizem. Udalam sie do szpitala gdzie po szybkiej ( niezrozumialej dla mnie) diagnozie zostalam wyslana do domu. Nastepnego dnia do pracy i tak tez przechodzilam chorobe. Oprucz znanych objawow nie mialam bolow i nie wstrzymywala mnie przed niczym. Teraz ciesze sie ze nic mi na ta chorobe nie robili i tylko same cwiczenia i czas pomogly. Zal mi Wszystkich ktorzy pisza o zmianach i pozostalosciach po niej. Radze sie niemartwic i uzbroic w cierpliwosc To samo minie. Co do angielskiej sluzby zdrowia to bylam bardzo rozzalona ale teraz z biegiem czasu doceniam fakt i ciesze sie ze nic z tym nie zrobili. Jedyne co teraz robie to chronie sie przed zmianami temperatury i znacznym wychlodzeniem. Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia zycze Waszystkim a tym ktorzy na obczyznie " take care"
gość
29-10-2008, 13:24:00


04-06-2007 o 12:45, gość :
Samoistne porażenie nerwu twarzowego (zwane porażeniem lub zespołem Bella, od nazwiska szkockiego lekarza, który po raz pierwszy je opisał) to wcale nie taka rzadka, ale tajemnicza choroba, która rzeczywiście zwykle mija bez leczenia.
Nagle pojawia się osłabienie lub paraliż mięśni twarzy po jednej stronie. Chory ma kłopot z zamknięciem oka, ma wrażenie, że twarz jest sztywna i coś ją ciągnie w jedną stronę. Kącik ust opada, co przypomina stan po udarze. Czasem zapowiedzią porażenia jest ból w pobliżu ucha, który poprzedza właściwe objawy o dzień lub dwa. Porażeniu towarzyszyć może także ból okolicy ucha lub w samym uchu. Winowajcą jest tutaj porażenie nerwu twarzowego. Nie pracuje nerw-przekaźnik sygnałów z mózgu i tym samym nie pracują mięśnie.
Nie wiadomo, skąd to porażenie się bierze. Niektórzy badacze uważają, że jego przyczyną jest zakażenie wirusowe. Chorzy trafiają do lekarza, który musi wykluczyć inne choroby, np. udar czy guzy mózgu. W większości przypadków objawy ustępują w ciągu miesiąca, choć gdy nerw jest mocno uszkodzony, może się to przedłużyć. Zdrowienie następuje nawet bez leczenia. Niektórzy specjaliści próbują zmniejszyć zapalenie wokół nerwu za pomocą steroidów, niekiedy wskazane są leki przeciwwirusowe.
Zawsze konieczny jest masaż mięśni twarzy, aby zapobiec przykurczom.

gość
29-10-2008, 13:27:00

Ja od miesiąca mam niedowlad nerwu VII prawego, czyli w skrócie porażenie nerwu twarzowego, jestem po kuracji sterydami - encorton, teraz w trakcie zabiegow rehabilitacyjnych - lampa sollux, galwanizacja, masaże twarzy, kinesitaping - plastry odciążające. Od kilku dni widac poprawę.
Początkująca
29-10-2008, 13:38:00

Ja od miesiąca leczę się na porażenie nerwu twarzy, dokladnie to obwodowy niedowlad miesnia VII prawego. Zachorowałam po przeziębieniu i przewianiu, kilka dni wczesniej bolała mnie glowa i ucho. jestem po kuracji sterydowej - encorton, teraz w trakcjie rehabilitacji - lampa sollux, galwanizacja, masaże twarzy, kinesitaping - plastry odciązające na twarz. JUz widać poprawę, ale jeszcze to potrwa.
gość
29-11-2008, 11:43:00


04-06-2007 o 12:45, gość :
Samoistne porażenie nerwu twarzowego (zwane porażeniem lub zespołem Bella, od nazwiska szkockiego lekarza, który po raz pierwszy je opisał) to wcale nie taka rzadka, ale tajemnicza choroba, która rzeczywiście zwykle mija bez leczenia.
Nagle pojawia się osłabienie lubzamknięciem oka, ma wrażenie, że twarz jest sztywna i coś ją ciągnie w jedną stronę. Kącik ust opada, co przypomina stan po udarze. Czasem zapowiedzią porażenia jest ból w pobliżu ucha, który poprzedza właściwe objawy o dzień lub dwa. Porażeniu towarzyszyć może także ból okolicy ucha lub w samym uchu. Winowajcą jest tutaj porażenie nerwu twarzowego. Nie pracuje nerw-przekaźnik sygnałów z mózgu i tym samym nie pracują mięśnie.
Nie wiadomo, skąd to porażenie się bierze. Niektórzy badacze uważają, że jego przyczyną jest zakażenie wirusowe. Chorzy trafiają do lekarza, który musi wykluczyć inne choroby, np. udar czy guzy mózgu. W większości przypadków objawy ustępują w ciągu miesiąca, choć gdy nerw jest mocno uszkodzony, może się to przedłużyć. Zdrowienie następuje nawet bez leczenia. Niektórzy specjaliści próbują zmniejszyć zapalenie wokół nerwu za pomocą steroidów, niekiedy wskazane są leki przeciwwirusowe.
Zawsze konieczny jest masaż mięśni twarzy, aby zapobiec przykurczom.


*** z ciebie i tyle
gość
06-02-2009, 23:34:00

witam jest w trakcie choroby 11 dzien skonczylem brac zastrzyki milgamma i zaczalem Nivalin do tego witaminy B i PP codziennie na zabiegi elektrostymulacji lampa solux i laser ... widac poprawe moge domknac oko z ustami lepiej | mam problem bo za 10 dni mam zaplanowany wyjazd na narty i nie wiem jakie moga byc skutki uboczne wyjazdu
gość
26-02-2009, 14:36:00

Witam, mam to samo co Wy czyli jest ciekawie. Dostałem terapie sterydowa oraz zastrzyki,poczatek choroby był taki sam jak opisany poniżej katar,przeziebienie,ból szyji oraz troche ucho i po 2 dniach nastapił paraliż
Powiedzcie mi co lekarz powiedział Wam na temat przebywania na swierzym powietrzu? Mozna normalnie chodzic czy twarz musi byc jakos specjalnie zabezpieczona ? pozdr
gość
28-02-2009, 21:24:00

Witam serdecznie, ja zachorowałam na zapalenie nerwu twarzowego 10 lat temu, najpierw zaczęło się od niedowładu w okolicach ust, potem przestało się domykać oko. Natychmiast poszłam do szpitala i już na drugi dzień podjęłam leczenie. Wypisano mi sterydy, masaże twarzy, naświetlania, do domu kupiłam sobie specjalną lampę i wygrzewałam policzek. Praktycznie przez 3 miesiące nie wychodziłam z domu(tylko na rehabilitację), żeby tego nie przeziębić i żeby nie wystąpiły komplikacje, rehabilitacja była długa i żmuda, efekty nie pojawiły się od razu, ale nie ma śladu na buzi, że coś się działo. Potem zapisano mnie na jakąś kurację elektromagnetyczną czy coś tędy nie pamiętam już, w każdym razie przykładano mi do twarzy jakąś maszynę, która kopała mnie lekko prądem. Wszystko pomogło śladu nie ma, ale do dziś świruję przy przeciągachPozdrawiam.
gość
28-02-2009, 21:27:00

Witam serdecznie, ja zachorowałam na zapalenie nerwu twarzowego 10 lat temu, najpierw zaczęło się od niedowładu w okolicach ust, potem przestało się domykać oko. Natychmiast poszłam do szpitala i już na drugi dzień podjęłam leczenie. Wypisano mi sterydy, masaże twarzy, naświetlania, do domu kupiłam sobie specjalną lampę i wygrzewałam policzek. Praktycznie przez 3 miesiące nie wychodziłam z domu(tylko na rehabilitację), żeby tego nie przeziębić i żeby nie wystąpiły komplikacje, rehabilitacja była długa i żmuda, efekty nie pojawiły się od razu, ale nie ma śladu na buzi, że coś się działo. Potem zapisano mnie na jakąś kurację elektromagnetyczną czy coś tędy nie pamiętam już, w każdym razie przykładano mi do twarzy jakąś maszynę, która kopała mnie lekko prądem. Wszystko pomogło śladu nie ma, ale do dziś świruję przy przeciągachPozdrawiam.
gość
27-03-2009, 15:54:00

Witam, 5 tygodni po porażeniu i wróciło wszystko do normy. 20 zastrzyków + witaminy i na koniec alanerw. Znowu jestem ładny

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: