Witam, jestem matką 11 letniej dziewczynki, która w 25-12-2014r po przebytej grypie jelitowej dostała dziwne odczucia. Jak szła spać zrywała się i mówiła, że jak patrzy na ręce, to wydają się długie i ogólnie jak patrzyła na nas to mówiła, że mamy duże głowy , długie ręce, nogi itp. po 2 - 3 min przechodziło. Powtarzało się to co wieczór z mniejszym lub większym nasileniem. Bardzo się wystraszyłam, więc pojechaliśmy do szpitala w Grodzisku Maz by ją zbadali, ale lekarz zbadał popatrzył na nas jak na wariatki i powiedział, że tu stoi zdrowa dziewczyna i nic niepokojącego nie widzi. Byłam u lekarza rodzinnego, ale też nic nie widział a objawy były coraz mocniejsze więc bojąc się o córkę pojechałam do szpitala do warszawa i tam lekarze zainteresowali się nami. Po wszystkich badaniach okazało się , że córka ma padaczkę (trochę inną bo bez drgawek) świat mi się zawalił!!!! jest teraz na leku Tegretol cr200 i od samego początku dobrze się po nim czuła więc my i ona się troche uspokoiliśmy. Nie wiem jak u innych lekarzy ale u mnie nie kazano mówić w szkole o padaczce tylko, że jest pod obserwacją neurologa ze względu na zawroty głowy. I tak właśnie zrobiłam, ale ja ciągle siedzę w pracy i myślę czy wszystko jest ok? czy w razie powrotu objawów pomoże ktoś córce?!?! Domyślam się , że jak by się dowiedziały dzieci o chorobie córki to może by się bały z nią przebywać :( Jestem pełna obaw, boję sie i myślę co będzie dalej :( Dodam, że od momentu pierwszego objawu córka śpi ze mną i nie chce iść spać do siebie, po prostu się boi ale i ja też się boje.
pozdrawiam Kaśka