Barbaro, uwierz mi, że nie. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Przez 10 lat byłam leczona przez dwóch lekarzy neurologów (nie specjalizujących się w leczeniu padaczki) i byłam leczona nie właściwie. Żaden z leków które przyjmowałam nie był lekiem przeciwepileptycznym, a lekami przeciwdepresyjnymi. Zmarnowane 10 lat, niepotrzebnie zatruwany organizm. Są różne rodzaje leków neurologicznych, a także przeciwpadaczkowych, nie wszystkie ze sobą można łączyć. Mąż mój, kiedy był chory, przyjechał do niego lekarz rodzinny, przepisał mu lek przeciwbólowy, po zażyciu tego leku mąż dostał jakiegoś szału, co się okazało, że tego leku nie można łączyć z morfiną. Dobry lekarz, jako lekarz rodzinny musiał przejść szkolenie z zakresu onkologii. Po prostu, nie można być doskonałym z każdego tematu.
A co do rezonansu, nie będę się wypowiadać, nie miałam robionego. Ale czy tak szybko lekarz daje skierowanie na to badanie? Skoro nie zrobił podstawowych badań, które robi się pacjentowi, aby wykryć chorobę? Natomiast będąc na oddziale neurologicznym widziałam pacjentów z Holterem EEG na głowie, widziałam pacjentów przed EEG po nieprzespanej nocy, nawet z taka osobą leżałam na sali i to badanie wykazało istnienie padaczki.
Na goglach można sprawdzić, który lekarz neurolog w najbliższej okolicy zajmuje się leczeniem padaczki.