Witam!
Mam męża chorego na epilepsję.Niema takiej silnej,bo niemdleje,niema drgawek.
Ma chwilową zawieszkę. WTedy oczy najda mu łzami,mlaszcze ręke oglada-zaciska ja i puszcza,czasami poleci mu ślina.po kilku chwilach ma takie szyderszy uśmiech mówi psy i keci przecząco głowajakby z czegos drwił.czasmi jeszcze pyta co? albo mówi nie rozumieim.Potem to przechodzi,ale jeszcze całkiem nie dociera do niego to o czym sie mów do niego.Wogóle to częst o czuje ze zaraz go "cos weżmie" bo jak małego ma na rękach to go odłoży.
Zachorował przed 18-tka i ma do teraz.
Z początku brał Trileptal,potem z włąsnej głupoty zaprzestał na jakis rok,bo "nic mu nie było",ale niestety choroba sie nawróciła.
Lekarz zmienił mu tabletki na Karbagen. NIby z początku dobrze,ale całkeim dobrze nie jest.
Wczoraj złapało go 3 razy,dzien szybciej tez raz na pewno bo przy mnie a ile w pracy to neiwiem. Wyniki ma dobre na eeg nic nie wychodzi.
W sezonie miał tydzien ze codziennie go musiało wziąść,zapisał sie do lekarza,ale ten powiedział ze jeszcze żle niejest ze inni miaja tak po kilka razy dziennie przez długi czas.
ALe ja sie martwie. JEst tu ktos kto bierze ten lek? Niejestem lekarzem ale wydaje mi sie ze poto tabletki sie bierze by uniknąć ataków..