Czesc Wszystkim. Moj maz mial atak jako dziecko, pozniej byl na lekach. Jak go poznalam nic mu nie bylo i nie bral lekow. Jak synek nam sie urodzil zaczely sie problemy. Zaczal sie ruszac w nocy tak jakby siadac i sklony robic wylaczajac sie przy tym calkowicie, nie oddychajac przez te pare sekund. Maz jest pod kontrola szpitalana i chodzi co jakis czas na kontrole ale powiem ze mieszkamy za granica i sluzba zdrowia troche to lekcewazy. Maz bierze leki ale one mu nie pomagaja. to juz trwa pare lat. Dodam ze maz pracuje w biurze przed komuterem przez 8h. Spotkaliscie sie z takim czyms czy moze leki sa zle dobrane, idziemy znowu na kontrole do szpitala za 2 tygodnie. Dodam ze sie budze w nocy zawsze jak mu sie to dzieje i strasznie sie o niego boje bo nie chce go stracic.