witam wszystkich. Majka: nie martw sie, wiem, że ciężko Wam na pewno. Majeczko, przemyślcie decyzję z hospicjum, jeśli mogę sie wtrącić, jeśli opcja z domem naprawde jest nierealna. lekarze nam tez mowili ze sobie nie poradzimy, niektórzy sie w glowe pukali, ale przeciez nie bylo wowczas innej opcji tak prawde mowiąc. majac spiocha w domu nie bedziecie narażeni na ten potworny stres, o ktorym pisza tu dziewczyny, ze głowa odchylona, że nie odessany, że pozycja niezmieniona albo pielucha, itp. w domu jest str. ciężko, bardzo duzo pracy, ale masz te osobę przy sobiem, mozesz wiecej z nia zrobic jesli chodzi o proces rehabilitacji. przepraszam, że sie wtraciłam. trzymaj się.
w sprawie listu do nfz - rzeczywiście b. emocjonalny

. jesli jest skieorwany do konkretnego oddzialu nfz, to ma tez konkretnego szefa. proponuje skierowac go do jakiejs zywej osoby/ osób a nie do samej instytucji, bo to jak do nikogo. teoretycznie powinna być urzedowa odpiwedz do 2 tyg.

Też uważam ze trzeba bardzo precyzyjnie zdefiniowac cel jaki chcesz osoagnać. pozdrawiam Autorkę!!
kiedyś zajrzała tu studentka szkoly filmowej: do studentki: zeby byc może zmienić odrobine nasza rzeczywistosc a nie uchwycić impresje prosze sprobowac nakrecic o beznadziejnej ale pełnej miłości walce opiekunow spiochow w kontekście tego kraju, jego absurdów, doswiadczania wszelkich możliwych braków itd. każdy tutaj wie o czym mowie. ktoś tu wyżej też o tej walce wspomnial. wydaje mi sie ze to dobry ważny temat wart ruszenia, bo daje szanse zeby cos ZMIENIC.
co do bydgoszczy, to przykre, ale dowiedzialysmy sie ogólnie ze pacjent po NZK to pacjent II kategorii. mam jednak gdzieś statystyki, bo chyba coś drgnęło u Mamy!!
a na koniec: w naszym cudownym malym miasteczku ludzie nie próżnowali przez ten czas, pracowicie obrabiali material na plotki i mielili dane. to szczegół ze nie do konca zgodne z rzeczywistoscia

Za to teraz po powrocie... ach te wyjscia do sklepu, do apteki, permanentna inwigilacja, brr.
dobrze, kończę. Michał, co u Taty?? Magda, probowalas pewnie juz wszystkiego, a może też terapie tlenem hiperbarycznym? cos slyszałaś?podobno raczej świeżo po wypadkach, ale prof. Talar mowil, ze niekoniecznie.
Bardzo pozdrawiam Anie (aniaiania), czytałam wszystko tu, bardzo sie trzymaj, proszę Cię!!
dobranoc. Justyna