Dzień dobry :)
Uprzejmie informuję, że w Grabinie również piękna wiosna. Ciepło, słoneczki świeci a ja uznaję sezon rowerowy 2014 za rozpoczęty. Zaliczyłam 14 km :) wow, troszeczkę złapię zakwasów ale nic to - będzie dobrze a zimową oponę czas zmieniać (mam na myśli oponę brzuszną hi hi) Moja szyjka ma się dobrze i niech tak zostanie. Ale nie jest tak różowo jak bym chciała i tu się kłania dyskusja - operować czy rehabilitować....Wyjaśniam, że zanim podjęłam decyzję o operacji to przez 10 lat intensywnie rehabilitowałam swoją szyjkę....wczoraj miałam szczegółowy serwis - badanie oczu oraz słuchu i wyszło mało fajnie....to, że miałam prawostronny niedowład to pikuś - udało się po operacji przywrócić stan normalności zarówno w ręce oraz w nodze. Natomiast prawe oko mam "położone" totalnie - wysokie ściśnienie śródczaszkowe uszkodziło na zawsze nerw wzrokowy oraz aparat słuchowy w prawym uchu...tak więc nie ma tego dobrego co by czyniło złego...pani dr. wyjaśniła mi wczoraj, że długotrwałe podwyższone, wysokie ciśnienie płynu rdzeniowo - mózgowego spowodowało, że prawe oko właściwie nie widzi a ucho nie odbiera dźwięków. Coś za coś....teraz wiem, że mój neuro mówił prawdę a ja uparcie drążyłam przesunięcie operacji i skupiałam się na rehabilitacji. Na moje szczęście mam sprawną lewą stronę - oko i ucho OK. No i mój aparat mowy działa bardzo sprawnie.
Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za szyki PO - oby nie przeforsowały tego co naprawili operatorzy. :)
Bogna