Hej Imienniczko, czytasz nas może? Joan-na, znalazłam gdzieś w sieci wyjaśnienie, że drętwienia i mrówki to efekt uszkodzenia nerwu. Z tego by wynikało, że będziemy miały to tak długo, aż nerw się w końcu zregeneruje (o innej możliwości nie myślę). A że regeneracja może trwać bardzo długo więc może się nam to jeszcze trochę ciągnąć.
W sumie nie jest to coś wielce pocieszającego ale mnie ucieszyło. Bardziej bałam się, że te drętwienia są od nadal trwającego gdzieś ucisku, jak są od uszkodzenia i trzeba czekać to mnie to nawet uspakaja. A wyszukałam to gdzieś w dyskusjach lędźwiowców - oni po operacji mieli nadal biegające stada mrówek, uczucia oparzenia i różne podobne rzeczy.
Asia