Czarna,
to prawda, ze niewidoczna choroba nie powala toczenia. ba, ona nawet niektórych drażni. nieraz spotykam sie z zarzutem, że udaję, że za dobrze wyglądam, że co to za niepełnosprawność.
fakty sa takie, ze dyskopatem jest się do końca życia. więc zamiast sie zamartwiać i łapać doł i deprechy należy zrobić dobry plan na najblizszy czas. mam na mysli pomoc do operacji i po niej. szczególnie chodzi o dźwiganie, ale tez unikanie czynności wykonywanych w nienaturalnych pozycjach (wieszanie firan, schylanie głowy w dół i innych, które u Ciebie powodują dolegliwości). skoro masz trzy córki należy wziąć kartkę i ustalić nowy podział obowiązków, naświetlić krótko sytuację, bez panikowania. trzymać się faktów. to dla dzieci świetna lekcja życiowa. przy dobrej organizacji wyniosa z tej sytuacji wiele samodzielności ;)
Opis Twojego MRI nie jest za ciekawy i moim zdaniem decyzja o operacji jest słuszna (ale nie jestem lekarzem). niedowład i Twoje objawy, ze stenozą kanału i otworów m/k pokazują, że stan bez zabiegu się raczej nie poprawi. mam nadzieję, że wybrałaś dobrego operatora. samego zabiegu nie ma co się bać. po nim należy dbac o sobie bardziej niż dotychczas, ale też starać się wracać w miare możliwości do życia. każdy przechodzi to inaczej. nalezy nastawić sie na to, że być może nie wszystkie objawy ustąpią (u mnie np pozostał niedowład - chodziłam z uciskiem 5 lat, wraca rwa, ból jest raczej normalnością). kwestia przeorganizowania życia jest potrzebna juz teraz. Dyskobolka dobrze pisze, rozejrzyj sie za pracą gdzieś bliżej. jeśli w charakterze księgowej to postaraj się po zabiegu o stopień niepełnosprawności - wtedy pracodawca może wyposażyć Ci stanowisko pracy wg Twoich potrzeb. Uwierz w to, ze wszystko się da. każdy z nas tu na forum ma własna historię i nieraz postawił wszystko na głowie po zabiegu. Niemożliwe nie istnieje :) zadbaj o siebie i pisz tu. zawsze ktoś Ci odpowie z własnego punktu widzenia.pozdrawiam serdecznie. Nie daj się lękom!!!